wtorek, 10 grudnia 2013

W poszukiwaniu sacrum.


Licheń 2011 r.  obraz żelatynowo-srebrowy,  40x30 cm

Polska jest chyba jednym z nielicznych krajów, w których buduje się jeszcze nowe świątynie chrześcijańskie, niemal każdy proboszcz chciałby pozostać w pamięci swoich parafian księdzem-budowniczym. Z kolei architekt nowego kościoła działa z przekonaniem, że przyszła budowla ma wspomagać osiągnięcie sacrum. Bywają z tym często problemy, bowiem szczera religijność przesłania kwestie estetyki. Takim przypadkiem może być sanktuarium w Licheniu. Eklektyczne budowle - powstałe w latach 1994-2004 - jak ich otoczenie należą do wielu światów, z pewnością robią wrażenie swoją wielkością ale miejsca naznaczone sacrum znajdujemy raczej w starszym, parafialnym kościele św. Doroty.


Licheń 2011 r.  obraz żelatynowo-srebrowy,  40x30 cm

Na portalu architektów BRYŁA Bazylika Matki Boskiej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu - uznana została za monumentalny przykład kiczu rodem z Las Vegas. Projekt Barbary Bieleckiej jest przerysowanym, eklektyczno-historycznym, przypadkowym melanżem form, które nie posiadają w sobie żadnego przesłania dla współczesnego człowieka. Zgodnie z zamysłem architektonicznym bazylika powinna przypominać falujący złoty łan zboża. W rezultacie jest to raczej nieudolna i przeskalowana scenografia architektoniczna niż miejsce do duchowej kontemplacji. Trudno mi się z tym zgodzić, oceny architektury i sztuki z czasem się zmieniają. Gusty też są różne, świadczą o tym choćby komentarze pod cytowanym artykułem. Autor jednego z nich twierdzi, że całkiem niedawno zachwycały bloki Corbusiera a secesja uważana była za styl fatalnego bezguścia. *)




Licheń 2011 r.  obraz żelatynowo-srebrowy,  40x30 cm


Pytając o miejsca święte, naznaczone sacrum, warto odwołać się do Josepha Campbella (1904-1987) wybitnego antropologa, religioznawcy. Campbell zapytany czy dziś są jeszcze na kontynencie amerykańskim święte miejsca? - odpowiada: Było nim miasto Meksyk, jedna z wielkich metropolii świata przed przyjściem Hiszpanów, którzy obrócili je w perzynę. Kiedy Hiszpanie po raz pierwszy ujrzeli Meksyk, albo Tenochtitlan, było to miasto większe niż jakiekolwiek miasto w Europie. I było to miasto święte, z wielkimi świątyniami. Teraz katedra katolicka stoi dokładnie w miejscu, tam gdzie stała świątynia słońca. To jest przykład zawłaszczenia kraju przez chrześcijan. Jak widzisz, przekształcają oni tamten krajobraz w swój krajobraz wznosząc swoją świątynię tam, gdzie kiedyś stała inna świątynia. (...)
MOYERS: Ludzie w pewnym sensie namaszczają ziemię, w której, wierzą, przebywa energia dająca im siłę. Istnieje organiczny związek między ziemią a strukturami, jakie ludzie na niej wznoszą.
CAMPBELL: Tak, ale to się skończyło z powstaniem metropolii. (...)

 
Licheń 2011 r.  obraz żelatynowo-srebrowy,  40x30 cm



 MOYERS: Gdzie są dziś miejsca święte?
CAMPBELL: Nie ma ich. Jest parę miejsc historycznych, które ludzie mogą odwiedzać, aby pomedytować o ważnych rzeczach, jakie ongiś tam się wydarzyły. Możemy na przykład pojechać do Ziemi Świętej, bo tam narodziła się nasza religia. Ale każdy kraj powinien być ziemią świętą. Człowiek powinien w samym krajobrazie odnajdywać symbole tkwiącej w nim życiowej energii. Tak właśnie jest we wszystkich dawnych tradycjach. Uświęcają one własny krajobraz.
Zrobili to na przykład w Islandii pierwsi koloniści, w ósmym i dziewiątym wieku. Swoje osiedla porozmieszczali w odległości 432 000 stóp rzymskich jedno od drugiego (432 000 to ważna liczba mityczna, znana w wielu tradycjach). Cały islandzki krajobraz został uporządkowany wedle takich kosmicznych stosunków, toteż gdziekolwiek w Islandii się obrócisz, zawsze jesteś, by tak rzec (o ile znasz swoją mitologię), w harmonii ze wszechświatem. Ten sam rodzaj mitologii masz w Egipcie, tyle tylko, że tam symbolika przybrała inny kształt, ponieważ Egipt ma kształt nie okrągły, lecz wydłużony. Bogini nieba jest tu więc Świętą Krową - dwiema nogami stoi na południu, dwiema na północy; jest to idea prostokątna, żeby tak powiedzieć. Jeśli idzie o nas, to w zasadzie zatraciliśmy duchową symbolikę naszej własnej cywilizacji. Dlatego jest czymś tak cudownym pojechać do ślicznego francuskiego miasteczka Chartres, gdzie nad wszystkim wciąż jeszcze dominuje katedra i gdzie rozlega się bicie dzwonów, gdy noc przemienia się w dzień, ranek - w południe, i dzień - w noc.


Mogilno 2011, obraz żelatynowo-srebrowy, 24x30 cm

MOYERS: Twierdzisz, że katedra taka jak w Chartres symbolizuje wiedzę o najgłębszym sensie rzeczy, sensie transcendującym wszelkie prawo i obecnym nie tylko w majestatycznych formach kamiennej architektury, ale i w wielkim milczeniu, jakie otacza i zamieszkuje te formy.
CAMPBELL: Ostatecznym odniesieniem duchowym jest zawsze coś poza wszelkim dźwiękiem, milczenie. Pierwszym dźwiękiem jest wcielone słowo. Poza nim jest nieznana i niepoznawalna transcendencja. Można ją określić jako wielkie milczenie albo pustkę, bądź jako transcendentny absolut.**)


Szamotuły, zdjęcie cyfrowe, 2012


 *) BRYŁA. Boże, jakie brzydkie kościoły! 
**) Joseph Campbell. Potęga mitu; Wydawnictwo Znak, Maj 2007, 260 stron, Tłumaczenie: Ireneusz Kania

1 komentarz :

  1. Krzysztof Szymoniak12 grudnia 2013 10:46

    Lechu, gratuluje świetnych kadrów z Lichenia.
    Wiem, jak trudno (wbrew pozorom) tam się fotografuje, bo sam kilka razy podchodziłem do tematu.
    Świetnie poradziłeś sobie zwłaszcza z motywami architektonicznymi.
    Jeżeli masz więcej takich perełek w tzw. szufladzie, daj znać – z przyjemnością się nad nimi pochylę.
    K. Sz.

    OdpowiedzUsuń

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy