W Koninie zamierzałem sfotografować tylko jeden obiekt, słup milowy - obelisk o fallicznym kształcie, który jest najstarszym znakiem drogowym w Polsce. Stoi obok gotyckiego kościoła Św. Bartłomieja. Łacińska inskrypcja głosi, że został ufundowany przez komesa palatyna Piotra w 1151 roku. Pierwotnie słup ustawiony był pobliżu konińskiego zamku i wyznaczał połowę drogi między Kaliszem a Kruszwicą. Miły starszy pan, zapytany o drogę na Starówkę zaprowadził mnie do samego słupa, wyjaśniając w międzyczasie, że szkoda mojego czasu bo tam nic nie ma. Trudno było mi się z nim zgodzić, bo gdybym nawet nic poza słupem w Starym Koninie nie znalazł, to i tak bezpośredni kontakt z olbrzymim kręglem z XII w. w pełni mnie usatysfakcjonował. Mój przewodnik, porównując Konin z Krakowem z którego pochodzi, miał duży dystans do tutejszych zabytków. Przyjechał do pracy w konińskiej kopalni 40 lat temu, zaraz po studiach, na kilka lat zaledwie, aby się tylko trochę dorobić i wrócić do rodzinnego miasta. Swoje konińskie życie, mimo, że od wielu lat jest na emeryturze ciągle traktuje tymczasowo. Do Krakowa raczej się nie przeniesie. Nie dorobił się aż tak bardzo aby kupić mieszkanie w Krakowie, poza tym tutaj na prowincji, życie jest chyba tańsze?
Parę kroków dalej stoi klasycystyczny ratusz z przełomu XVIII i XIX wieku. Budynek ma kształt trapezu, a na wieży zamontowany jest zegar pochodzący z klasztoru w Lądzie. U wylotu - na nadwarciańskie bulwary - z ładnie odrestaurowanego, klasycystycznego Rynku stoi (od 2009 r.) czarny pomnik konia albo ludzko-końskiej hybrydy, który umieściłem 2 posty temu (20.02.2013).
Między Nowym a Starym Koninem. |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz