A ja, ...fotografuję tylko konie! Dobitnie oświadczyła, 10 lat temu, M.P., nieletnie dziewczę, zaczynające wtedy przygodę z fotografią M.P., swym szczerym wyznaniem wprawiła w zakłopotanie towarzystwo fotografistów zgromadzonych w sali Ośrodka Kultury w Środzie Wlkp. Nie mogę powiedzieć, że fotografuję tylko konie ale z pewnością jest to jeden z moich ulubionych, może nie tematów ale z pewnością motywów. Przeglądając ostatnie dwa filmy wyliczyłem, że motyw koński zajął na nich 25% czyli aż 6 kadrów!
Koń to zwierzę, któremu przypisuje się mnóstwo znaczeń symbolicznych. W wielu kulturach ofiary z koni należały do najważniejszych, najsłynniejsza wedyjska końska ofiara (aśwamedha) usuwała zło i zapewniała urodzaj i dobrobyt w całym kraju. Była elementem obrzędów związanych z nadejściem wiosny i lata, rytuałów o zabarwieniu seksualnym, podczas których, każdej części końskiego ciała przypisywano symbolikę kosmogoniczną. Białe konie na całym świecie uważano za święte a czarne wiązano z bogami deszczu. W mitologii celtyckiej, czarodziejskie konie bohaterów potrafiły latać, przemierzać morza i stawać się niewidzialnymi. Skandynawowie wierzyli że, ośmionogi koń był świętym zwierzęciem Odyna. W średniowieczu zwierzę stało się synonimem pożądania. W heraldyce, europejskiej i polskiej, koń należy do najczęstszych motywów.
Dwa symboliczne konie w Koninie, to rzecz oczywista. Wszystkie opublikowane tutaj zdjęcia są wglądówkami-stykówkami z mojego ulubionego filmu Kodaka. Tym razem testowałem zabytkowy światłomierz IKOPHOT Zeissa, z braku zaufania do nowego gadżetu przytrzymałem filmy nieco dłużej w Xtolu (1+3) znacząco je przewołując. Okazało się, że na przyszłość mogę zaufać zabytkowemu niemieckiemu Belichtungsmesser'owi i naświetlać zdjęcia dokładnie tak jak on wskazuje a wywoływać jak zaleca The Massive Dev Chart z maleńką korektą na twardą wodę w Suicide City.
Pomysł na taką formę prezentacji podsunął mi Witek Jagiełłowicz, pokazując nam kilka tygodni temu, swoje gotowe do ekspozycji, oprawione w passpartu, stykówki 6x6 i 6x9 cm, dziekuję! Tym razem zrobiłem lekkie odstępstwo od zasady, z racji niewielkiego formatu (6x6 cm) wglądówki-stykówki zeskanowałem. Nie jest mi z tym dobrze ale fotografowanie aparatem cyfrowym tych maleństw było by dość skomplikowane, a chyba nie o to chodzi by utrudniać proste sprawy.
To piękne i niesamowicie inteligentne zwierzęta. Pełne siły, a zarazem wdzięku (nawet spasione koniki polskie na krótkich nóżkach mają w sobie to "coś). Osobiście kojarzą mi się jeszcze z wolnością, swobodą, ułanami.
OdpowiedzUsuńJako "motyw" fotograficzny również są bardzo wdzięczne, szczególnie tam gdzie jeżdżę latem (rezerwat).
Pozdrawiam!