wtorek, 23 października 2012

Nie skanujemy. Manifest

Wapno. Dokumentacja 2005-2010, fragment wystawy, wszystkie prace 
są wykonane ręcznie (pod powiększalnikiem, w jednym egzemplarzu).
Foto. D. Hilbrecht

MANIFEST

Od dzisiaj wydajemy prywatną wojnę cyfrowemu oszustwu, binarnym manipulacjom, wirtualnym fotografiom, analogowo-cyfrowym hybrydom. Postanowiliśmy z kolegą Bogusławem (Biegowskim), że nie będziemy skanować. Negatywy, zdjęcia wykonane analogowo nie będą kopiowane przez skanery, jeśli zajdzie konieczność umieszczenia analogsa w sieci, to jedynie jego cyfrowe zdjęcie z wyraźnie widocznymi obrzeżami (fragmentami stołu, ściany itp.) a nawet dłońmi z palcami, trzymającymi odbitkę. Nie będziemy robić żadnych wydruków ze skanowanych obrazów żelatynowo-srebrowych, kolodionów, cyjanotypii, pinholi itp. Publicznie prezentować będziemy jedynie oryginalne negatywy lub pozytywy.
Jedynym wyjątkiem będzie przygotowanie zdjęć dla poligrafii, ale w tym wypadku opis wydrukowanego zdjęcia musi zawierać informację o tym, że jest to skan zdjęcia. Negatywy nigdy nie będą skanowane!
Z kolei, jeśli fotografia będzie wykonane cyfrowo, to  nie wolno jej będzie udawać szlachetnych barytów, choćby nie wiadomo na jak specjalistycznym i drogim papierze była wydrukowana.
Absolutnie niedopuszczalne będą hybrydy, jak na przykład, skan zdjęcia lub negatywu wydrukowany na transparentnej folii, którą  naświetla się na papierze fotograficznym.
Skany które, do tej pory już się znalazły w sieci (np. na blogach), niech już tam zostaną, stopniowo będziemy dodawać dodatkowe opisy, zresztą prędzej czy później wszystko samo zniknie (nieuchronne awarie serwerów itp).


Pusty śmiech i zażenowanie ogarnęły mnie, kiedy na wystawach Wlkp. Festiwalu Fotografii im. Ireneusza Zjeżdżałki, zobaczyłem autorskie sygnatury na wydrukach (cóż z tego, że idealnych) ale tylko wydrukach. Ciekawe co by na takie praktyki powiedział Eryk? Chyba by nie zaprotestował, był bardzo tolerancyjny - (ale nie wydaje mi się aby sam tworzył hybrydy). Na tym festiwalu jedynie Konopka i Lech, autorzy kolekcji wrzesińskiej, pokazali  stykówki, (mniej i bardziej udane) ale za to prawdziwe odbitki z negatywu na papierze fotograficznym.

foto. Kasia Piechowiak

Moja wystawa Wapno. Dokumentacja 2005-2010 wisi od kilku dni w galerii MDK w SC, można ją oglądać jeszcze do 6 listopada. Pragnę w tym miejscu jeszcze raz podziękować za przybycie wszystkim, którzy przyjechali, często mimo znacznej odległosci od SC. Świetlica Kolektyw Fotograficzny nie zawiodła, jak zwykle. Szczególne podziękowania należą się Krzysztofowi (Szymoniakowi), którego laudacja na moją cześć, często ocierała się o panegiryzm. Gdybym był osobą nieco bardzie zadowoloną z siebie i swoich osiągnięć fotograficznych to po takiej mowie, mógłbym już szykować się do zakończenia działalności i przygotowywać się do wiecznego spoczynku.
Z kolei Witek (Jagiełłowicz) najtrafniej skomentował moje zamiary estetyczne. Odniósł wrażenie jakby zdjęcia Wapna wykonał agent PZU w czasie oszacowywania strat po katastrofie. Taki też był mój zamiar przy pracy nad projektem, czyli pozbawienie się przyjemności nadawania fotografiom indywidualnego wyrazu czyli skrajnie rygorystyczny dokumentalizm.

foto. Daniel Hilbrecht

Ważnym i nieco jaśniejszym, niż zdjęcia z Wapna, punktem wieczoru była prezentacja książki Krzysztofa Fotografioły. Okołofotograficzne ćwiczenia umysłowe.  To rzadki na naszym rynku zbiór esejów o fotografii. O ludziach i sprawach związanych z uprawianiem fotografii. Trudno mi recenzować materiał, gdyż jeden z rozdziałów bezpośrednio mnie dotyczy.
Polecam rozpocząć czytanie od tekstu Fotografie z masakry, czyli Gardelegen mojej matki. Mamy tutaj do czynienie wyjątkowym przykładem okołofotograficznych rozważań, do których pretekstem jest mało znany, makabryczny epizod II wojny światowej. Jeden z niezliczonej liczby mordów i gwałtów dokonanych przez Niemców w ostatnich dniach wojny. Tekst jest wielkim moralitetem o tym jak cienka i delikatna jest otulająca nas warstewka kultury, jak często i łatwo górę bierze patologiczna natura człowieka...  cdn.

Smutno. Pożegnanie barda


Jacek Kaczmarski (1957-2004) i Przemysław Gintrowski (1951-2012). Gdańsk, sierpień 1981 r. 
Skan z pozytywu. LS

A wydawało by się, że tak niedawno pożegnaliśmy Jacka Kaczmarskiego. Smutne. W niedzielę odszedł Przemysław Gintrowski (ur.1951). Wielki artysta, bard,  głos naszego pokolenia "S". Ostatnio zapomniały o nim mainstreamowe media... cóż głosił niepopularne prawdy. Był bezkompromisowy, ostro piętnował naszą chorą rzeczywistość polityczną. Jedna z ostatnich jego publicznych wypowiedzi (dla Naszego Dziennika) brzmiała: Wielkie media robią ludziom wodę z mózgu w tak prostacki sposób, że aż trudno w to uwierzyć. Myślę, że Polacy w końcu nie wytrzymają tego i dojdzie do powtórki sytuacji z 1980r. - powstanie wielki narodowy ruch sprzeciwu. Przemysław już nie doczekał, a my? 




Suplement z grudnia 2013 r.:
Te zdjęcia znalazły się, w lipcu 2013 r., na okładce raptularza-gazety festiwalowej NADZIEJA - 10. edycja Festiwalu Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego Nadzieja w Kołobrzegu.


3 komentarze :

  1. Pragnę dodać, że także Kolektyw Fotograficzny Świetlica, pokazał swoje wielkoformatowe pinhole na papierze fotograficznym. Również na wystawie "Moja Wielkopolska" wiszą baryty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuszna uwaga, dziękuję za uzupełnienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości. By niepotrzebnie sobie nie utrudniać, traktować technologie jako pomoc a nie balast - skany oryginalnych zdjęć jeśli mieszczą się one na szybie urządzenia są dopuszczalne ale w podpisie zdjęcia musi być zawarta informacja o tym, ze jest to skan. Okazuje się, że często aby sfotografować odbitkę - w akceptowalnej jakości - trzeba poczynić wiele czynności przygotowawczych, które niepotrzebnie zajmują czas i energię fotografa.
    Konsekwentnie jednak pozostajemy ortodoksyjni w temacie skanowania i przetwarzania negatywów. NIE SKANUJEMY ICH! Nie przetwarzamy i nie upiększamy ich w programach graficznych. Absolutnie niedopuszczalne jest wykonanie negatywu na folii do powiększenia stykowego na papierze fotograficznym. Z analogowego negatywu robimy jak - "bozia przykazała" - odbitki stykowe lub z użyciem powiększalnika.

    OdpowiedzUsuń

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy