czwartek, 16 sierpnia 2012

To nie tak miało być...

Wczoraj w Warszawie, przed pałacem Prezydencki wystawiona została warta honorowa w hołdzie śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i pozostałym ofiarom katastrofy smoleńskiej. Rozczuliłem się gdy wśród uczestników zauważyłem sędziwego Piotra Szczepanika.  Widok bezkompromisowego artysty wywołał falę wspomnień i refleksji...

Z mojego archiwum. Dni sierpniowe 1981 r. w Trójmieście. 



Sierpień 1981 r. Gdańsk, Gdynia, Sopot. Minął rok od letnich strajków 1980, potem strajków studentów i rolników, za nami wiosenny kryzys bydgoski. Festiwal Solidarności trwa. Związek ma już 10 milionów członków. Władza się tasuje, tzw. demokratyczna opozycja kombinuje jak dostać się do wielkiego torta. Wkrótce odbędzie się I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ Solidarność i pierwsze nieśmiałe krytyki  Lecha Wałęsy. Mieliśmy już za sobą okres przyspieszonej edukacji politycznej. Podczas zimowych strajków studenckich uświadomiliśmy sobie jak bardzo upolitycznione są uczelnie, jak ważnym zapleczem intelektualnym są dla władzy. Jadąc do Trójmiast czuliśmy, że tutaj nadal jest centrum wydarzeń, przyjechaliśmy pooddychać prawdziwą wolnością i naładować się pozytywną energią, która emanowała zewsząd.  Mało kto zdawał sobie sprawę, kto tak naprawdę wszystko aranżuje i kontroluje. 
Znalazłem spanie w akademiku na gdańskiej starówce. Moim współlokatorem był młody przedsiębiorca, który wprasowywał w koszulki śmieszne teksty i obrazki w stylu element antysocjalistyczny albo zapluty karzeł reakcji. Wyprodukowany w nocy towar sprzedawał na bieżąco, bo trwał w Gdańsku Jarmarku Dominikańskim. 
Miałem przy sobie aparat Zenit i kilka filmów, fotografowałem przez kilka dni w całym Trójmieście. Niestety negatywy nie zachowały się, zaginęły gdzieś bezpowrotnie. Zostało tylko kilka wglądówek (10x15 cm), których skany tu zamieszczam. Wracając do tych zdjęć z żalem muszę stwierdzić, że wiele osób na nich uwiecznionych już nie żyje: Jacek Kaczmarski, Maciej Zembaty, Edward Kłosiński, ks, Jankowski.
System był jeszcze na tyle mocny, że za cztery miesiące - 13 grudnia,  festiwal nagle się zakończył...













Wspomniany we wstępie Piotr Szczepanik (stoi  między Kłosińskim a Zermbatym).


31 lat później władzę nad Polakami i Polską dzierżą  media wespół z bankami. Interesujący jest głos Krzysztofa Skowrońskiego (prezes SDP, dziennikarz radiowy, twórca i szef Radia Wnet). Na pytanie dziennikarza Uważam Rze: kto dziś rządzi mediami, odpowiada, że ci sami, którzy rządzą bankami: 

A kto tam stoi za nimi? Ci, którzy chcą stworzyć nowego człowieka. Ma to być osobnik bez świadomości historycznej, niereligijny, nie związany z rodziną, swoim krajem, narodem. Taki idealny indywidualista bez korzenia, źródła. Ale jego wolność jest oczywiście złudna i pozorna, bo w rzeczywistości ktoś kto nie ma hierarchii wartości, dla którego wszystko jest względne to całkowicie bezwolna ofiara manipulacji. Nie ma na czym się oprzeć, nie ma do czego się odwołać. Myśli to co mówią mu media. Powtarza jak mantry brukselskie modlitwy i przekazy dnia. (...)
Głosuje jak chcą media. Ale nawet jak się zbuntuje, to ponieważ jest sam, jego głos nie ma znaczenia. To demokracja fasadowa, której celem nie jest stworzenie mechanizmu pozwalającego decydować ludziom, ale utrzymanie przy władzy już ją mających. To problem w całej Europie. To wprawdzie trzeszczy w szwach, ale sądzę, że gdy pęknie, nie przyniesie automatycznie powrotu do prawdziwej demokracji. Różne twarde scenariusze są poważnie rozważane w kręgach decyzyjnych. Za rogiem jest bowiem ogromny problem pokolenia 18-25, na które nikt nie ma pomysłu. Jedyna dla nich oferta to wolontariat – czy w organizacjach pozarządowych czy w kopalni, nazwy mogą być różne.
Dalej Skowroński mówi, że "potrzebna jest jedna noc, która to wszystko zmiecie i przyniesie nowe." Chodzi mu o zmianę demokratyczną, polegającą na przegłosowaniu wielkiej zmiany, urzeczywistnienie idei  Polski, która miała powstać po 1989r., ale to się nie udało, bo "pieniądze  i władza przypadły nomenklaturze postkomunistycznej, co przypieczętowało  wejście do Unii Europejskiej."

Nadzieje Skowrońskiego są chyba zbyt optymistyczne, współczesna demokracja w Polsce wystarczająco się skompromitowała. Wyniosła na szczyty władzy ludzi zupełnie jej niegodnych. Najbardziej jaskrawo to widać na dole, w miasteczkach, gminach i powiatach. Władzę raz zdobytą w wyborach, samorządowcy  utrwalają tworząc sieci powiązań interesów koleżeńskich i rodzinnych, opartych na przekupstwie lub zastraszeniu. Zbyt wiele pieniędzy jest tutaj do zagospodarowania, nie służą one jednak lokalnym społecznościom, po prostu nie docierają do nich. W małych miasteczkach największymi pracodawcami są urzędy i placówki oświatowe. Aby otrzymać czy utrzymać tam pracę nie trzeba być dobrym nauczycielem, urzędnikiem. Jedynym kryterium doboru kadr jest kod genetyczny. Niestety, żadne mechanizmy kontrolne nie działają. Istotną pomoc w tym procederze utrwalania i rozszerzania pełnią prasa lokalna, prokuratura i policja, całkowicie już zależne od lokalnych kacyków.
Niby nic nowego, ale tak być nie musi? Może jeszcze potrzebna nam jest lekcja podobna do tej jaką zaliczyli obywatele Argentyny w latach 90 ubiegłego wieku?
***
Materiałów, które mogły by uzupełnić i skomentować ten materiał jest mnóstwo, ostatecznie zdecydowałem się na piosenkę BIELIZNY (też z Trójmiasta). Mam ambiwalentne odczucia wobec całej twórczość Jarka Janiszewskiego i kolegów ale  Zimny Wiatr jest tutaj jak najbardziej na miejscu.


3 komentarze :

  1. Choć mam te 25 lat, a z PRLu pamiętam jedynie butelki mleka z blaszanym kapslem (były jeszcze na początku lat 90tych), stare banknoty sprzed denominacji czy Fiaty 125p (karetki) pod wągrowieckim ZOZem... całkowicie zgadzam się z powyższym.

    A zdjęcia niezwykle ciekawe i wręcz bezcenne pod względem historycznym, rozmiar nie ma tu aż takiego znaczenia.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dzisiaj (po kilku latach) mogę tylko dodać, że "na dole" jest jeszcze gorzej. Rozparli się, umocnili i wypaśli. Wolna, niezależna prasa też została kupiona lub zastraszona. Gazeta/portal lokalny dostali pomnieszczenie w lokalu miejskim/powiatowym, zona rednacza zatrudniona została w instytucji miejskiej/powiatowej/gminnej. Nie ma bata, o sądach nawet nie warto wspominać. Pani Ewo, nie tak miało być.

      Usuń

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy