Nokiografie
W Galerii 2piR (Poznań, ul. Kutrzeby 10) wystawa "Alfabet Beksińskiego". Zdjęcia pochodzą z lat 1953-1959 r. W roku 1959 Beksiński przestał fotografować i zaczął się malować. Szkoda. Na wystawie wisi kilka "klasyków". Choćby były nawet lepsze niż oryginały, to w 2piR wiszą TYLKO WYDRUKI (!) czyli reprodukcje (z plików cyfrowych dostarczonych przez Muzeum w Sanoku). Niestety! Nie zdarzy się przygoda intelektualna w kontakcie z kopią czy reprodukcją. Wolałbym zapłacić za wstęp ale obejrzeć oryginały albo chociaż wykonane współcześnie barytowe odbitki z negatywów Beksińskiego. Czy w galeriach wystawia się wydruki sfotografowanych obrazów olejnych czy skany grafik? Dziękuję, nie kupuję tego już wolę nokiografie, one nikogo nie mamią, że są czymś więcej rzeczywiście są. W refrenie piosenki Strachów... pt. Żyję w kraju, Grabaż-Grabowski śpiewa: Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch.... Refren piosenki doskonale oddaje moje odczucia, po zwiedzeniu wystawy w Galerii, którą całkiem niedawno stworzył Eryk Zjeżdżałka. Mimo, że Grabażowi chodziło o coś całkiem innego.
Przemieszczając się do celu mojej podróży mijam dwa obiekty upamiętniające osoby, które tworzyły etos Wielkopolan: pomnik Hipolita Cegielskiego i tablicę poświęconą ks. Piotrowi Wawrzyniakowi. Jednak współcześni Wielkopolanie strasznie zwarszawieli, upodobnili się do reszty kraju a nie odwrotnie (prof. Witold Molik). Trochę dalej przy Św. Marcinie jedna z fillii Biblioteki Raczyńskich.
A tak wygląda dzisiaj nowy poznański dworzec, w budowie. Ma być gotowy na Euro. Daj Boże...
Po niecałym roku, do S.C., przyjechał Cyrk Arena. Zwinął się po jednym przedstawieniu. Wkrótce na tym placu, jak zwykle od lat, powinno się rozstawić czeskie wesołe miasteczko.
Skórzewo pod Poznaniem. Twarz Wielkopolski, którą lubię i szanuję. Zapobiegliwość, pracowitość i gospodarność (przynajmniej na wsi). Przed 20 kwietnia, ogród już przekopany, zagrabiony i gotowy do siewu. A niżej moja ulubiona alejka brzozowa, fotografowana od lat, o każdej porze roku. Ale wczesną wiosną najchętniej.
Nie udało mi się zasłonić fotografią, realne życie nie ma z nią żadnego związku. Na powyższych zdjęciach nie ma tego co było, w ostatnich dniach, najważniejsze. W pewnych sytuacjach, fotografia nie daje rady (jak powiada mój kolega BB). Nie pojechałem do Poznania po to aby fotografować budowę dworca, czy podziwiać obrazki z wystawy. Czy dzisiaj, tak naprawdę, najważniejsze są uroki wiosny (i przygotowania do długiego weekendu)? Udałem się do stolicy regionu na wezwanie przewodniczącego mojego związku, bo trzeba organizować akcje, nawet niekonwencjonalne, bo związek zorientował się, że znowu został ograny, bezlitośnie i skutecznie. A mój związek przespał sprawę, dał się zrobić w ch..., bo cały czas prowadził miękką politykę, poruszając się konwencjonalnie i elegancko w granicach prawa. Jak by był związkiem profesorów i poetów a nie ludzi ciężkiej pracy. Rząd ani przez moment nie zachowywał się po dżentelmeńsku. Po raz kolejny Tusk wygra, ale powinien to być jego ostatni raz. Efekt tej reformy emerytalnej będzie taki, że w Polsce formalnie wprowadzony zostanie ustrój niewolniczy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę, mało kto zdaje sobie sprawę na jaką skalę zostaniemy wykiwani. Media skutecznie zaciemniają istotę sprawy i co rusz podsuwają jakieś tematy zastępcze jak mama Madzi z Sosnowca. Miłego i długiego weekendu, bo po nim większość z nas obudzi się z ręką w nocniku.
Gościem Joanny Lichockiej jest Małgorzata Sadurska posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Emerytury Tuska są bez uzasadnienia - to nie jest reforma. więcej
|
Profesor Józefa Hrynkiewicz obnaża reformę emerytalną kolacji rządzącej. Omawia jej niedoskonałości i wskazuje zagrożenia, jakie czekają na Polaków już niebawem. PO zafunduje Polakom głodowe emerytury i masową emigrację, a Polacy się na to zgodzą... więcej
|
Ja z kolei w pewnym sensie cieszyłbym się gdyby dworzec nie był skończony na Euro, a ludzie wyszliby podczas tej imprezy w całej Polsce masowo na ulice (np PKP, MPK, Sierpień`80) tak jak zapowiadali. Może wreszcie pan "Pierwszy" zacząłby się gęsto tłumaczyć czemu zamiast rozwiązywania elementarnych problemów swoich obywateli (emerytury, pensje, ceny czy nawet miejsca w przedszkolach), państwo organizuje huczne imprezy na które tak naprawdę nas nie stać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.