poniedziałek, 17 marca 2014

Przygody z fotografią. Królewski negatyw

Kodak Royal-X Pan Film

 


ROYAL-X PAN FILM był pierwszym filmem Kodaka o wysokiej czułości. Aż trudno uwierzyć, że w latach 60 Kodak produkował film o czułości 1250 ISO (32 DIN). Na zabytek trafiłem penetrując zaułki pewnego sklepu ze starzyzną, wcale nie fotograficzną. Zalecanym na opakowaniu, nieprzekraczalnym terminem wywołania filmu, był listopad 1986 roku. Gdyby to była 1-2 rolki to bym sobie odpuścił, ale z czterema można zacząć zabawę. Pomyślałem, że jeden film przeznaczę na zepsucie (próbki) a gdyby pojawił się zarys obrazu to pomyślę o poszukiwaniu tematu i motywu dla tego filmu. Spodziewałem, że film straci dużo na czułości i będzie mocno zadymiony. Na Photo-Utopii, ktoś poradził sobie z Royalem-X Pan z 1976 r. Później okazało się, że mój był w znacznie gorszej kondycji. 
Producent na ulotce zalecał wywoływanie w DK-50 lub HC-110, ale nie znając stopnia utraty czułości Royala trudno by było oszacować rozcieńczenie i czas wywołania. Jędrek proponował wywołanie w hydrofenie 1+1 i ustawienie ISO na światłomierzu - optymistycznie - na 400. Nie był to film małoobrazkowy więc nie dało się naświetlić kilku klatek, odciąć je i wywołać. Wybrałem opcję bezpieczniejszą. Naświetlałem w słoneczny dzień jakim był 14 marca, w południe po 3 klatki na 100-200-400 ISO a jedną klatkę nawet na 800. Wywoływałem w koreksie razem z kontrolnym filmem Ilford FP4 (nieznanego pochodzenia i nieokreślonego wieku) sposobem znalezionym w necie. Rodinal w rozcieńczeniu 1+100 przez pełną godzinę, bez kręcenia, bez wstrząsania. Jedynie po przez pierwsze 10 sek. i 3 przewrotki po 30 minutach. Pierwsze zaskoczenie spotkało mnie w czasie wylewania pierwszej kąpieli wodnej, przed samym wlaniem do koreksu wywoływacza - nie było żadnego zabarwienia (!) mimo, że trzymałem film w tej wodzie ponad 5 minut. W tym momencie pomyślałem, że wlałem utrwalacz (co mi się już kiedyś zdarzyło) ...ale nie!




Po zakończeniu prawie dwugodzinnego procesu otrzymałem cztery testowe motywy, mocno zadymione, z wypłukaną emulsją na brzegach ale za to niezbyt mocnym ziarnem. Klatki naświetlone na 800 i 400 ISO były zdecydowanie niedoświetlone-niedowołane, te na 200 blade i w ostateczności nadające się do kopiowania. Setki okazały się najlepsze, chociaż przydało by im się jeszcze kilkanaście minut w kąpieli. Wywołanie okazało się wyrównawcze, kontrasty bardzo słonecznego dnia ładnie zostały wyrównane. Z kolei, wspomniany wcześniej, kontrolny Ilford FP4, naświetlony na ISO 80, wyszedł idealnie.


Uzbrojony w zakupioną niedawno paczkę rosyjskiego UNIBROMU zrobiłem wglądówki 15,50 x15,50 cm. Rosyjski papier okazał się bardzo przyjazny, niezbyt obficie naświetlony ładnie dochodził w fotonowskiej recepturze P2, w cieniach wyszły szczegóły, które trudno było dostrzec w czasie fotografowania. Zostały mi jeszcze 3 rolki legendarnego filmu Kodaka, który na e-bayu osiąga całkiem dobre ceny. 






1 komentarz :

  1. Rewelacyjna jakość jak na takowe starowinki!! To się nazywa siła negatywu

    OdpowiedzUsuń

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy