środa, 5 marca 2014

And Now for Something Completely Different - Chabry z poligonu



Krzysztof Gardas 2009, czas 1/1000 s

A teraz coś z zupełnie innej beczki*) - swego czasu dość popularna była pieśń masowego rażenia pt. Chabry z poligonu. Festiwale Piosenki Żołnierskiej, odbywające się w Kołobrzegu, przez lata budziły patriotycznego ducha. Udział w tym muzycznym święcie nie był dla ówczesnych artystów obciachem ...i nie jest dla nich do dzisiaj. Pieśni miały proste słowa i melodię, ich przeznaczeniem było pomoc w utrzymaniu tempa marszu. Podczas mojego pobytu w armii, żołnierze śpiewali kołobrzeskie przeboje podczas przemarszów z koszar do stołówki garnizonowej i w drodze na ćwiczenia. Nas, tzw. bażantów**), szczególnie dotkliwie raniły słowa i melodia pieśni "Kiedy Polska da nam rozkaz, to zgłosimy się do wojska..." szczególnie w kontekście przysięgi składanej po pierwszym miesiącu służby.




Zdjęcia, które dzisiaj zamieszczam czekały na publikacje od grudnia 2013, potrzebny był pretekst, militarny kontekst. Pierwotnie zamierzałem przytoczyć anegdotkę z czasów własnej służby wojskowej w czasach stanu wojennego. Kilkudniowa podróż eszelonem na poligon drawski to historia drogi,  która dobrze opisana wejść mogła by do kanonu literatury światowej. Kto nie przeżył poligonowych zmagań, nie doświadczył nocnej walki oddziałów piechoty w terenie zbudowanych wśród dymów napalmu i huków wystrzałów nie zrozumie romantyzmu prawdziwie męskiej przygody.
Zdarzeniem zupełnie surrealistycznym była  symulacji walk czołgów bez czołgów ale za to z dźwiękami pracy silników - wydobywanymi z prostych żołnierskich piersi - załóg tychże czołgów. Tego  nawet Bareja by nie wymyślił. Historia poszukiwanie dezertera, który zbiegł z jednostki do swej ukochanej, w noc poprzedzająca Sylwestra,  namierzenie go i sprowadzenie z powrotem na kilka godzin przed Nowym Rokiem, pełna przygód ale i tragizmu, nieoczekiwanych zwrotów akcji ciągle czeka na przypomnienie w moim blogowym poście noworocznym. Historia filmowego Krolla to przy tym moralizatorska opowieść dla grzecznych dziewcząt. 
Po latach, czas spędzony w armii, można by opisać groteskowo i zabawnie ale tak naprawdę, rok służby w LWP dał mi tylko poczucie straconego czasu, był doświadczeniem traumatycznym, absolutnie do niczego niepotrzebnym ani przez to nie zmądrzałem ani nie zmężniałem. Pozostała mi na całe życie awersja do wszelkich działań zbiorowych, nawet wycieczek zorganizowanych - z pilotem, godzinami posiłków i planem zwiedzania. Ludowe Wojsko Polskie do dzisiaj kojarzy mi się jedynie z chamstwem, pijaństwem, brudem, smrodem i biedą. 
Przed całkowitą degrengoladą uratowała mnie umiejętność gry w bridża, oficerowie i podoficerowie zawodowi, często posyłali po mnie gdy zabrakło im czwartego...




Krzysztof Gardas 2009, czas 1/1250 s

Krzysztof Gardas 2009, czas 1/1000 s

Chabry z poligonu... Pretekstu, militarnego kontekstu do publikacji zdjęć dostarczyła w ostatnich dniach putinowska Rosja. W poprzednim artykule przedstawiłem najczarniejszy scenariusz, jest nadzieja, że na razie się nie sprawdzi. Wydaje się, że o odwrocie zdecydowała reakcja Ameryki, bardzo zresztą spóźniona. 
Zdjęcia z poligonów pochodzą z prywatnego archiwum oficera artylerii, od dawna już na zasłużonej emeryturze Krzysztofa Gardasa. W tym miejscu dziękuję autorowi za możliwość umieszczenia tutaj jego zdjęć. Są to surowe pliki, bez żadnych poprawek w programach graficznych. Publikuję za zgodą Krzysztofa, przy okazji podaję parametry zdjęć - dla niektórych może to mieć znaczenie. Fotografowie przyrody zwykle umieszczają w opisach swoich zdjęć - w celach, chyba edukacyjnych - markę i rodzaj aparatu, obiektywu, ogniskową, czas i przesłonę. Polecam szczególnie uważnie przyjrzeć się ostatniemu zdjęciu... Krzysztofowi udało się zarejestrować trudne do uchwycenia zjawisko fizyczne. Autor fotografuje całe życie - na płycie, którą nam przysłał - znajduje się kilka bardzo interesujących zdjęć przyrody. Pokażę je  - mam nadzieję - niebawem, gdy tylko skończy się czas gorączki wokół Ukrainy. 



Krzysztof Gardas 2010, czas 1/2000 s

------------------===::::==--------------------
*) And Now for Something Completely Different 


**) Bażant - w czasach PRL-u tak określano absolwenta wyższej uczelni, odbywającego obowiązkową służbę wojskową.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy