Nadarzyce, 17 km od Bornego, wrzesień 2013 r. (Ilford XP2) |
Na wystawie Bogusława Biegowskiego Zielnik Pilski dwukrotnie pojawiają się pary betonowych krzyży grunwaldzkich, które stawiano na granicach byłego województwa pilskiego oraz w różnych punktach Wału Pomorskiego.
Przypomnijmy w lipcu 2011, w Galerii MDK zawisła wystawa Bogusława Biegowskiego zatytułowana "Zielnik Pilski". Podobnie jak Antropologia Poznania i Architektura przemysłowa Poznania to jedna z ważniejszych wystaw, którą jednak mało kto widział. Była to kolekcja zdjęć tworu administracyjnego, którego już niema. W podpisach fotografii krzyży czytamy: Fotografia 50 (...) -16 kwietnia 2011, Podgaje. Przy głównych drogach wiodących w głąb terytorium dawnego „Województwa” stoją do dziś pomniki. Dwa złączone betonowe miecze na postumencie. Między nimi, mniej więcej w połowie wysokości, kartusz herbowy z białym orłem, pierwotnie wykonywanym z betonu. W wielu miejscach zastąpiono go plastikową wytłoczką. Zachowały się jeszcze w kilku miejscach napisy „województwo”. Natomiast napis „pilskie” został wszędzie bez wyjątku usunięty. W północnej części dawnego pilskiego ta sama forma oznacza miejsca związane z historią walk i zdobyciem Wału Pomorskiego. Takie podwójne użycie symbolu może wskazywać na chęć przeniesienia ideologii „wyzwolicielskiej” na cały obszar, nie tylko Wału Pomorskiego, ale i miejsc zupełnie nie związanych z tą tradycją, m.in. pod Wronkami i Obornikami.*)
A dalej pod numeremą 44: 11 czerwca 2011, Wałcz (...) Monumenty odnoszące się do mitologii Wału Pomorskiego generalnie zachowały się w lepszej kondycji. Widać, że stanowią część żywej jeszcze tradycji zdobycia Wału Pomorskiego. Bez badań socjologicznych trudno jednoznacznie rozstrzygnąć jak "grunwaldzkie" miecze postrzegane są przez mieszkańców byłego województwa pilskiego. Na pewno stanowią ciekawy ewenement architektoniczny w skali kraju.*)
Okazuje się, że z kondycja pomników nie wszędzie jest dobra np. w Nadarzycach. Niektóre litery podpadały, postumenty poobrastały roślinnością. Miejsce w którym stoją, mimo, ze to centrum wsi wydaję się być niezauważalne, wręcz przezroczyste dla mieszkańców Nadarzyc. Krzyże pozostawione są sobie, ich degradacja i rozpad postępują powoli ale nikt temu nie przeszkadza. Za kilka-kilkanaście lat okaże się, że zagrażają bezpieczeństwu ludzi i naturalna koleją rzeczy zostaną rozebrane. Zresztą, po co komu takie kolosy z niesławnych czasów.
Przypomnijmy w lipcu 2011, w Galerii MDK zawisła wystawa Bogusława Biegowskiego zatytułowana "Zielnik Pilski". Podobnie jak Antropologia Poznania i Architektura przemysłowa Poznania to jedna z ważniejszych wystaw, którą jednak mało kto widział. Była to kolekcja zdjęć tworu administracyjnego, którego już niema. W podpisach fotografii krzyży czytamy: Fotografia 50 (...) -16 kwietnia 2011, Podgaje. Przy głównych drogach wiodących w głąb terytorium dawnego „Województwa” stoją do dziś pomniki. Dwa złączone betonowe miecze na postumencie. Między nimi, mniej więcej w połowie wysokości, kartusz herbowy z białym orłem, pierwotnie wykonywanym z betonu. W wielu miejscach zastąpiono go plastikową wytłoczką. Zachowały się jeszcze w kilku miejscach napisy „województwo”. Natomiast napis „pilskie” został wszędzie bez wyjątku usunięty. W północnej części dawnego pilskiego ta sama forma oznacza miejsca związane z historią walk i zdobyciem Wału Pomorskiego. Takie podwójne użycie symbolu może wskazywać na chęć przeniesienia ideologii „wyzwolicielskiej” na cały obszar, nie tylko Wału Pomorskiego, ale i miejsc zupełnie nie związanych z tą tradycją, m.in. pod Wronkami i Obornikami.*)
Grunwaldzkie miecze znajdują na osi między dwiema kapliczkami.
A dalej pod numeremą 44: 11 czerwca 2011, Wałcz (...) Monumenty odnoszące się do mitologii Wału Pomorskiego generalnie zachowały się w lepszej kondycji. Widać, że stanowią część żywej jeszcze tradycji zdobycia Wału Pomorskiego. Bez badań socjologicznych trudno jednoznacznie rozstrzygnąć jak "grunwaldzkie" miecze postrzegane są przez mieszkańców byłego województwa pilskiego. Na pewno stanowią ciekawy ewenement architektoniczny w skali kraju.*)
Okazuje się, że z kondycja pomników nie wszędzie jest dobra np. w Nadarzycach. Niektóre litery podpadały, postumenty poobrastały roślinnością. Miejsce w którym stoją, mimo, ze to centrum wsi wydaję się być niezauważalne, wręcz przezroczyste dla mieszkańców Nadarzyc. Krzyże pozostawione są sobie, ich degradacja i rozpad postępują powoli ale nikt temu nie przeszkadza. Za kilka-kilkanaście lat okaże się, że zagrażają bezpieczeństwu ludzi i naturalna koleją rzeczy zostaną rozebrane. Zresztą, po co komu takie kolosy z niesławnych czasów.
Jeśli jednak przejeżdża się koło czegoś takiego, nie sposób to ominąć albo zostawić na później, szczególnie w porze gdy światło sprzyja, czyli praktycznie już go niema. Nie roszczę sobie prawa do uzupełniania zbioru/zielnika Bogusława Biegowskiego, niech więc te dwa zdjęcia będą czym w rodzaju Tribute to BB, pojętego jako złożenie hołdu i wyrazów szacunku dla FOTOGRAFA i jego dorobku, jak i wyraz sentymentu do tego krótkiego czasu mojej przygody z fotografią, który był najbardziej twórczy dzięki dość regularnej wymianie myśli z BB.
_________________
*) Krzysztof Szymoniak. Fotografioły. Okołofotograficzne ćwiczenia umysłowe. T. 1
Lechu, fajnie, że przywołujesz pamięć o wystawie Zielnik pilski Bogusława Biegowskiego. Dla mnie to była niezwykle inspirująca i bardzo ważna wystawa. Ważna z różnych powodów. Zauważ, że dzięki niej zacząłem poważnie myśleć o napisaniu kilku pierwszych tekstów okołofotograficznych, czyli między innymi o tym co B.B. robił w fotografii i dla fotografii oraz o tym, co Ty zrobiłeś w tej samej sprawie. W efekcie niemal połowa (a na pewno 1/3) zawartości obu moich książek (Fotografioły i Fotografioły 2) została poświęcona Bogusiowi i Tobie. I bardzo się z tego cieszę. Na marginesie tylko dodam, że mnie dzisiaj również brakuje spotkań i rozmów z B.B. A poza tym fajnie, że przystąpiłeś do tych Zielnikowych Mieczy ze średnim formatem i prawdziwym negatywem. To jest jednak szlachetna formuła, jakkolwiek to widzą i cokolwiek o tym myślą lub mówią cyfrowi pstrykacze. AVE. No i ukłony dla B.B., gdy go gdzieś spotkasz na fotograficznych szlakach.
OdpowiedzUsuń