Las Durowski, jesień 2013. Skan wglądówki 18x18 cm. Stary plastik Kodaka |
W 1974 roku Robert Fripp wraz z kolegami nagrali ostatnią przed dłuższą przerwą płytę Red, zaledwie 5 utworów ale za to jakie! Kończący płytę Starless nawiązujący do najsłynniejszych dokonań wczesnego okresu grupy King Crimson: Epitaph czy In the Court of the Crimson King.
Niewiele rzeczy, które słuchałem w latach 70 przetrwało próbę czasu. Wśród nich jest w zasadzie cała twórczość King Crimson a płyta Red w szczególności. Od czasu do czasu wracam do tamtych nagrań bo potrafią tworzyć świetne tło dla wszelkich działań ciemniowych. Ostatnio towarzyszą mi bootlegi z trasy Red z 1974 r. Podczas tournee zarejestrowano 20 koncertów w różnych miast USA i Kanady, w ciągu kilku tygodni, w dużych salach miejskich i mniejszych, w studenckich kampusach. Program każdego koncertu jest inny - złożony jest z utworów ze wszystkich wcześniejszych płyt zespołu. Żadne z wykonań nie jest identyczne ze studyjnym pierwowzorem, dodatkowego smaczku dodają oklaski i reakcje publiczności w przerwach między utworami. Przesłuchałem kilka płyt z tej trasy i jeszcze mi się nie znudziło. Jako uzupełnienie słucham 21st Century Schizoid Band. To zapis koncertowy z Japonii, z 2002 roku, grupy założonej przez Michela Gilesa, któremu udało się zebrać dawnych członków zespołu King Crimson. Grają utwory z wczesnego okresu działalności King Crimson, a także duetu McDonald and Giles. Atutem jest udział Jakko Jakszyka gitarzysty obdarzonego ciekawym wokalem. W ostatnich latach, kiedy lider King Crimson bardzo ograniczył swoja działalność artystyczną, Jakko Jakszyk podjął sie nie lada wyzwania skłonił Roberta Frippa i kilku byłych muzyków legendarnej grupy do napisania kilku nowych utworów w stylistyce King Crimson i wydania ich na płycie jako A King Crimson ProjeKct.
Niewiele rzeczy, które słuchałem w latach 70 przetrwało próbę czasu. Wśród nich jest w zasadzie cała twórczość King Crimson a płyta Red w szczególności. Od czasu do czasu wracam do tamtych nagrań bo potrafią tworzyć świetne tło dla wszelkich działań ciemniowych. Ostatnio towarzyszą mi bootlegi z trasy Red z 1974 r. Podczas tournee zarejestrowano 20 koncertów w różnych miast USA i Kanady, w ciągu kilku tygodni, w dużych salach miejskich i mniejszych, w studenckich kampusach. Program każdego koncertu jest inny - złożony jest z utworów ze wszystkich wcześniejszych płyt zespołu. Żadne z wykonań nie jest identyczne ze studyjnym pierwowzorem, dodatkowego smaczku dodają oklaski i reakcje publiczności w przerwach między utworami. Przesłuchałem kilka płyt z tej trasy i jeszcze mi się nie znudziło. Jako uzupełnienie słucham 21st Century Schizoid Band. To zapis koncertowy z Japonii, z 2002 roku, grupy założonej przez Michela Gilesa, któremu udało się zebrać dawnych członków zespołu King Crimson. Grają utwory z wczesnego okresu działalności King Crimson, a także duetu McDonald and Giles. Atutem jest udział Jakko Jakszyka gitarzysty obdarzonego ciekawym wokalem. W ostatnich latach, kiedy lider King Crimson bardzo ograniczył swoja działalność artystyczną, Jakko Jakszyk podjął sie nie lada wyzwania skłonił Roberta Frippa i kilku byłych muzyków legendarnej grupy do napisania kilku nowych utworów w stylistyce King Crimson i wydania ich na płycie jako A King Crimson ProjeKct.
Las Durowski, jesień 2013. Skan wglądówki 18x18 cm. Stary plastik Kodaka |
Efektem była płyta A Scarcity of Miracles wydana w 2011 roku. Punktem wyjścia stały się wspólne gitarowe, improwizowane sesje Jakszyka z Robertem Frippem. Potem do powstałych w ten sposób nagrań Jakko dołożył partie wokalne i basowe (na początku procesu twórczego on sam grał na basie) oraz perkusyjne sample. Uzyskany w ten sposób efekt był na tyle ciekawy, że Fripp zaproponował, by zrobić z tego regularną płytę. Kolejni muzycy (Mel Collins, Tony Levin i Gavin Harrison) dograli partie instrumentalne i tak oto powstało dzieło wyjątkowe.**)
Nie należy lekceważyć tego co nam leci w tle w czasie ciemniowych sesji. Muzyka bardzo pomoże nam się skupić a w przypadku długotrwałego procesu litowego, jakoś przetrwać te długie minuty zanim pokaże się obraz konkretny.
Nie należy lekceważyć tego co nam leci w tle w czasie ciemniowych sesji. Muzyka bardzo pomoże nam się skupić a w przypadku długotrwałego procesu litowego, jakoś przetrwać te długie minuty zanim pokaże się obraz konkretny.
Grobowiec rodzinny Keglów, jesień 2013. Skan wglądówki 18x18 cm. Stary plastik Kodaka |
Jeden z najczęściej fotografowanych obiektów w SC i okolicy to ukryty w lesie monument-grobowiec rodziny Keglów. Kiedyś w tym miejscu był cmentarz, nie ma już po nim śladu, pozostał tylko intrygujący grobowiec rodzinny. Niewiele o nich wiadomo, z nielicznych faktów trudno zbudować historię rodziny. Dość długo popularna była teza, że wywodzili się ze Szwecji i przybyli do Polski w 1620 roku, za czasów Zygmunta III Wazy. Ostatnio okazuje się jednak, że ród pochodził z Niemiec, skąd Keglowie przenieśli się do Polski na początku XVII w.*)
W XIX wieku Keglowie mieszkali w pobliskim dworku w Durowie. Ostatnim polskim burmistrzem miasta, w XIX wieku, był Konstanty Kegel - postać niezwykle zasłużona dla miasta, posiadacz wielu niepospolitych talentów, znany z powodu mocnego charakteru. W latach 90 XIX wieku Keglowie zmuszeni zostali do opuszczenia posiadłości. Dworek i ziemia przejęte zostały przez państwo pruskie. Prusacy większość pól zalesili a w dworku umieścili nadleśnictwo - siedziba nadleśnictwa znajduje się w tym budynku do dzisiaj. Rodzina słynęła z kultywowania tradycji patriotycznych o czym świadczą napis-sentencja na froncie grobowca oraz tablice wmurowane w jego ściany, upamiętniające pochowanych tu członków rodziny, m. in. zmarłych w okresie okupacji hitlerowskiej i poległych z bronią w ręku w powstaniu warszawskim. Keglowie bardzo zasłużyli się dla ziemi Pałuckiej i Wielkopolski.
Las Durowski, jesień 2013. Skan wglądówki 18x18 cm. Stary plastik Kodaka |
_____________________________________
*) Marcin Moeglich. Tajemnice rodziny Kegel
**) Recenzja A Scarcity of Miracles
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz