Nokiografia (C2)
Zaledwie pół roku temu, 17 listopada 2012 pisałem o Smuszewie: Budowla jest eklektyczna, na bazie klasycyzmu z elementami renesansowymi, wewnątrz zachowała się piękna klatka schodowa i kolumny wzorowane na greckich. Dziś niewiele zostało po pięknym zadbanym parku ze stawami i fontannami (...)
Wybraliśmy się tam ponownie (bez zamiaru fotografowania, chociaż z aparatem w kieszeni) w upalną czerwcową niedzielę licząc, że w okolicznościach letniej przyrody obrazy opuszczenia będą mniej przygnębiające. Rzeczywiście roślinność wciska się w każdą szczelinę, zagospodarowuje każde miejsce opuszcone przez człowieka. Latem do wnętrza pałacu trzeba się przebić przez nadmiernie wyrośniety gąszcz pokrzyw, malinowych krzewów, różnych traw i wszelkiej innej bujności. Sceneria letniego Smuszewa kojarzy się z obrazami z klasycznej powieści sci-fi Dzień tryfidów (John Wyndhama), gdzie zmutowane rośliny stały się zagrożeniem dla ludzkości
Węwnątrz wrażenie robią zachowane detale architektoniczne - kolumny, jeszcze z pozostałosciami pomarańczowej farby w częściach bazowej i kapitelu. Jedna z baz kolumn została przez wandala oderwana i porzucona w sieni, wśród roślinności.
Posadzka ułożona została w plaster miodu z sześciokątnych płytek. Osobną ciekawostką są obrazki z szablonów i wzory z wałka na ścianach. Trudno powiedzieć czy to pozostałość po latach świetności pałacu czy raczej radosna twórczość już powojennych malarzy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz