Niestety, nie było mi dane było mi poznać p. Ireneusza Linde. Zachwyciłem się jego twórczością oglądając zdjęcia. Nasz kolega - Bogusław Biegowski - uważa że Ireneusz Linde był szaleńcem bożym - MISTRZEM FOTOGRAFII. Zauważcie, pewną prawidłowość wśród mistrzów. Aby być dobrym fotografem trzeba mieć w sobie niezwykłą osobowość. Mistrzowie fotografii to nie są zwykli, szarzy ludzie. Do tego sam talent nie wystarczy, potrzebne jest też "doświadczenie" życiowe i biegłość techniczna, która uzyskuje się przez lata prób i poszukiwań.
Fotografia to wizualizacja egoistycznego sposobu patrzenia na świat, a do tego po prostu, potrzeba dojrzałości, odrobiny pokory wobec oporu materii, i odwagi do przekraczania konwencji i reguł.
Ireneusz Linde osiągnął niezwykłą biegłość w technice fotograficznej, ale podporządkowywał ją swojej artystycznej wizji. Udało mu się dotrzeć do istoty rzeczy, zawrzeć w fotografiach pierwiastek duchowy – mistyczny.
Spotkanie z Fotografią 6.02.2010 r. |
Zdjęcia Ireneusza Lindego pochodzą sprzed epoki fotografii cyfrowej, epoki, w której nie było photoshopa i związanych z nim sztuczek. Jest to fotografia srebrowa w najczystszej postaci.
Dzisiejsze spotkanie ma przypomnieć, nie tylko zdjęcia, ale i niezwykłą osobę jaką był Ireneusz Linde - MISTRZ.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz