piątek, 21 lutego 2014

Być jak Jack Strong

Kraków, Park Jordana. 2012

Jack Strong to, bez dwóch zdań, najlepszy film Władysława Pasikowskiego. Po żenującym Pokłosiu nastąpił wyraźny wzrost formy reżysera. Po projekcji rozmawiałem chwilę z młodą osobą, która odebrała obraz jako zwyczajny thriller. Kontekst historyczny był dla niej nieznany a o tym, że płk. Ryszard Kukliński był prawdziwą osobą, dowiedziała się ode mnie.
W nieco przydługim wprowadzeniu (zapewne wymogi dystrybucji poza Polską) mamy pokazaną rzeczywistość polityczną PRL-u lat 60 i 70. Od połowy filmu dominuje wątek sensacyjny, i ta sensacja jest naprawdę na niezłym poziomie. Pasikowski umie poddawać widzowi fałszywe tropy, zwodzić i mieszać, na szczęście wszystko się dobrze kończy. Dla mnie film był jednak fabularnym zapisem prawdziwych wydarzeń. Wyłożona w filmie teza o motywach kierujących działaniami Pułkownika jest bardzo przekonująca. Wkrótce czeka nas premiera Kamieni na szaniec, dobrze się dzieje, że polskie kino próbuje mierzyć się z naszą najnowszą historią.




Nie brakuje w kinie polskim filmów inicjacyjnych, niestety trudno znaleźć  pozycję na poziomie choćby zbliżonym do Życia Adeli. Rozdział 1 i 2. Film jest poruszający, kiedy zapala się światło i kończą się napisy ogarnia nas - widzów - uczucie dojmującego smutku. Kiedy obraz wprowadzany był na światowe ekrany, reklamowany był jako niemal pornograficzny. Tuż po premierze, film Kechiche'a ostro skrytykowała autorka komiksu, na podstawie którego powstało Życie Adeli. Julie Maroh określiła sceny erotyczne między dwiema bohaterkami nieprawdziwymi, nieprzekonującymi i pornograficznymi. Widać, że na planie zabrakło lesbijek i przez to powstał obraz sztuczny i zimny, a pseudolesbijski seks stał się zwykłym porno. Lesbijskie lobby podkreślało, że heteroseksualny mężczyzna nie jest w stanie wiarygodnie pokazać seksu dwóch kobiet a  ten film mówi bardziej o fantazjach Kechiche'a, niż o czymkolwiek innym.
Słynne sceny zajmują może z 10 minut 180 minutowego filmu, istotne są w tej opowieści zupełnie inne sprawy. Jest to przejmujący do głębi, obraz nieszczęśliwej miłości. Życie Adeli to jeden z tych niewielu filmów, które nosimy w sobie przez wiele dni a nawet tygodni. 

Krzysztof Szymoniak. Poznań 2013. Zdjęcie analogowe.


Na portalu internetowym Gniezno24.com ukazał się niezwykle interesujący wywiad z Krzysztofem Szymoniakiem, pisarzem, poetą, nauczycielem akademickim, fotografem - moim dobrym kolegą, z którym od kilku lat utrzymuję - bardzo ważną dla mnie - artystyczną przyjaźń. Krzysztof jest jednym z niewielu mi znanych ludzi, którzy mówią to co myślą (nie owijając w bawełnę) i robią to co chcą. Można by powiedzieć jest jak Jack Strong.





Chcę być „niesprawiedliwy”. Archiwalny wywiad Krzysztofa Szymoniaka z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy