wtorek, 29 września 2009

Nuta odrobinę patriotyczna. Czeszewo

Czeszewo, wrzesień 2009 r. 

Jest takie miejsce w drodze na Wapno i Kcynię, do którego pielgrzymujemy od lat regularnie. Czeszewo, wieś która związana jest z niezwykłą osobą - Karolem Libeltem (1807-1875), wybitnym filozofem. Zapamiętany został  raczej z powodu swej działalności społecznej i patriotycznej. Mieszkał w Czeszewie przez wiele lat, założył tutaj kółko rolnicze, przez 12 lat posłował do sejmu pruskiego z tutejszego okręgu.
Eklektyczny dwór, zbudowany dla Libelta w latach 1859-1860, od lat jest w bardzo złym stanie. Ostatnio jednak pojawiła się nadzieja na jego odrestaurowanie. Budowla wreszcie znalazła nabywcę i podobno będzie remontowana.

Czeszewo, wrzesień 2009 r. 
Warto również zajrzeć do czeszewskiego późnogotyckiego kościoła z ok. 1500 r. Wewnątrz znajduje się epitafium filozofa, którego pochowano w podziemiach świątyni.
Obok, w północną ścianę kościoła wmurowano obelisk z czarnego marmuru. Jest to nagrobek młodszego syna Libelta, również Karola (1842-1863). Gdy wybuchło powstanie styczniowe, był studentem uniwersytetu we Wrocławiu. Niezwłocznie udał się jednak do Królestwa Polskiego i walczył w oddziale Leona Younga de Blankenheima. Zginął 29 kwietnia w potyczce koło Brdowa niedaleko Izbicy Kujawskiej. Starszy Karol Libelt bardzo przeżywał śmierć syna. Nazwał Brdowem, nowo założony, odległy 2 km od Czeszewa, folwark  i mieszkał tam aż do śmierci.
Młodszy Karol Libelt musiał więc brać udział w słynnej, zwycięzkiej bitwie  pod Nową Wsią - 26 kwietnia 1863 r. Oddział Younga de Blankenheim wkroczył na teren Królestwa Kongresowego z obszaru Królestwa Prus. Następnie w lasach kazimierzowskich połączył się z siłami Sokolnickiego i Oborskiego. Łącznie wojska polskie osiągnęły liczebność około 1000 żołnierzy. Nad połączonym wojskiem polskim dowództwo objął A. Seyfried.
Przeciwko wojskom polskim ruszył Nielidow, którego oddział liczył około 700 żołnierzy. Znajdujący się w Nowej Wsi Rosjanie zaatakowani zostali przez oddział Younga. Po zażartej walce Rosjanie zostali wyparci i zmuszeni do przekroczenia granicy z Prusami.

Czeszewo, wrzesień 2009 (część projektu "Parki i ogrody")

piątek, 18 września 2009

Kierunek: pólnocny wschód >>

© Pentti Sammallahti
"Obiektywnizm fotografii to dobra rzecz, nawet jeśli może być on jedynie pozorny. Masz szansę zająć się rzeczywistością, która nie zawsze koresponduje z twymi pragnieniami i nadziejami. Możesz skorzystać z tej szansy." ~ Pentti Sammallahti [(Notes on) Politics, Theory & Photography)]

© Pentti Sammallahti
 
Znalazłem w sieci zdjęcia fińskiego fotografa Pentti Sammallahti (ur. 1950). W panoramicznych ujęciach widzimy zaśnieżone pejzaże dalekiej północy, fragmenty architektury, której czasy świetności dawno minęły. Jest to jednak  tylko sztafaż dla pokazania kondycji naszych "mniejszych braci". Bohaterami zdjęć Pentti Sammalahti są najczęściej psy, ale też konie, krowy, zające, ptaki...

© Remigijus Treigys

W tej samej Galerii Remigijus Treigys (ur. 1961) z Kłajpedy. Dość dobrze u nas znany i ceniony. Wszystkie jego fotografie sprawiają wrażenie starych, zniszczonych, na ich powierzchni widnieją liczne rysy, zadrapania, plamy. Fotograf świadomie mechanicznie niszczy negatywy, aby uzyskać efekt nostalgii i przemijania. Fotografie Treigysa są bardzo malarskie, nastrojowe i bardzo piękne.

"Magiczne doświadczanie pustki" to tekst Agnė Narušytė o Treigysie w portalu "Świat obrazu": "W żadnej dyskusji o fotografiach Remigijusa Treigysa nie można nie wspomnieć o realizmie magicznym. Rzeczywiście, stare budynki, rzeczy i miejsca, które rejestruje,  oddalają się od praktycznego codziennego życia i pełne są doświadczeń. W ten sposób rzeczywistość staje się magiczna – jakby otwierał się wewnątrz banalnych rzeczy czwarty wymiar mający więź z marzeniem na jawie, nieuświadomionymi obrazami i specyficzną percepcją czasu. Ale to jeszcze nie wszystko."(...) więcej  >>

piątek, 11 września 2009

Estetyka czy dokumentacja?

 
Paweł Pierściński, z cyklu "Kielecczyzna przemysłowa"- brom, 1968 r 
Osoby zaczynające swoje świadome fotografowanie często zadają pytanie co jest ważniejsze estetyka zdjęcia, motyw, kompozycja, forma czy może jednak istotniejsza jest wartość dokumentalna obrazu.

W 2003 r., Paweł Pierściński, twórca dla którego forma zawsze była bardzo istotna, stwierdził: "- Powołaniem fotografa jest dokumentowanie unikalnego wyglądu świata w celu zachowania jego obrazu dla następnych pokoleń. Obserwuję funkcjonowanie starej fotografii. Wzbudza ona zainteresowanie naszego pokolenia wyłącznie wtedy, gdy dotyczy spraw i tematów ponadczasowych, czyli opowiada o człowieku i jego otoczeniu.
I tak jest również z fotografią tworzoną współcześnie: przetrwa ona i będzie interesowała naszych potomków, jeżeli utrwalimy na niej wygląd naszego miejsca na ziemi, nasze tu i teraz. Każdy obraz fotograficzny oprócz warstwy znaczeniowej zbudowany jest z elementów estetycznych. W różnych okresach historycznych twórcy - fotografowie przywiązują wagę do wartości dokumentalnych. 
Z czasem narasta potrzeba kreacji artystycznej i w dziełach zaczynają przeważać elementy estetyzujące. Na gruncie fotografii trwają i ścierają się dwa prądy: dokumentalny i estetyzujący. Po latach poszukiwań formalnych wzrasta zainteresowanie faktami. Trwa osobliwe falowanie idei. Nie da się określić, co jest ważniejsze: estetyka czy dokumentacja. Sporną kwestię rozstrzyga czas, który jest najważniejszym probierzem wartości dzieł. 
Prawdziwego znaczenia nabiera dokument. Inne tematy są wykorzystywane przez fotografów jako etiudy, pozwalają na doskonalenie warsztatu artystycznego, a w perspektywie dziejowej przepadają, albo są traktowane jako swoista ciekawostka znacząca kolejny etap w rozwoju artystów lub grup twórczych. Właściwy rytm sztuki fotograficznej wytyczają tematy ponadczasowe."
Fragment wywiadu z 2003 r., Cały wywiad >>
Czy warto uprawiać fotografię (dokumentalną)?
Wypowiedź powyższa w niespełna rok później znalazła swój - niestety - tragiczny finał. W sierpniu 2004 w prasie ukazała się informacja:

"Spłonęło archiwum Pierścińskiego.
Liczące 262 tysiące negatywów archiwum Pawła Pierścińskiego, jednego z twórców Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, poszło z dymem. Myliłby się jednak ktoś, kto pomyślał, że jest to skutek tragicznego pożaru - artysta sam spalił bezcenne zbiory, ponieważ mimo lat poszukiwań nie udało mu się znaleźć instytucji, która chciałaby je od niego przejąć. Od zawsze związany z Kielcami Pierściński przechowywał negatywy w jednym z pokoi swojego mieszkania. Kiedy zaczęło brakować na nie miejsca, rozpoczął poszukiwania instytucji, która chciałby przejąć choćby część zbiorów, jednak ani władze miasta, ani konserwator zabytków, ani archiwum państwowe nie wykazały zainteresowania. 


Po ponad 50 latach pracy twórczej Pierściński podjął niezwykle trudną decyzję o zniszczeniu swojego archiwum. Nie chciał, żeby po jego śmierci negatywy popadły w zapomnienie i trafiły na śmietnik.
Pierściński sukcesywnie spalił 262 tysiące naświetlonych przez siebie negatywów w domowej kuchni węglowej. 

W ten sposób z powierzchni Ziemi zniknęły bezcenne zbiory dokumentujące wiele aspektów życia Świętokrzyskiego (m.in. prace utrwalające rozwój przemysłu w tym regionie) i zawierające mnóstwo znakomitych pejzaży, z których Pierściński najbardziej słynął. 
Fakt, że nie znalazła się żadna instytucja, która byłaby zainteresowana przejęciem zbiorów tak ważnej postaci polskiej fotografii, jaką jest Paweł Pierściński, może tylko smucić. Mierna to nagroda za lata, które poświęcił nie tylko robieniu fotografii, ale też pisaniu o niej, organizowaniu wystaw, wydawaniu albumów (jak choćby almanach "Mistrzowie polskiego pejzażu" ) i innym działaniom popularyzującym tę dziedzinę sztuki."
 Jak ma się ta informacja do wcześniejszej wypowiedzi mistrza?

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy