Gottland wydany został w 2006 r, wcześniej Mariusz Szczygieł publikował pojedyncze reportaże z Czech w GW (były to czasy, gdy czytanie GW nie było obciachowe). Otwierający książkę tekst o butach, familii Bata i Zlinie napisał jako jeden pierwszych. Reportaż Szczygła musiałem przeczytać na długo przed wydaniem Gottlandu bo w 2002 r., bardzo ciekaw byłem jak dzisiaj wygląda idealne osiedle robotnicze zbudowane z setek takich samych kubików i słynny budynek nr 21 z roku 1938. Domki rzeczywiście są maleńkie, stoją blisko siebie, każdy widzi co robią sąsiedzi, mieszkańcy heroicznie odgradzają swoją prywatną przestrzeń, niezbyt skutecznie. Zlin przywitał mnie ulewą, przeczekałem w piwiarni zaaranżowanej w jednym z kubików... Sącząc lekkie czeskie piwo, mógł to być "Ševc" z tutejszego browaru, porządkowałem wrażenia z odwiedzonego rano Slavkov u Brna czyli Austerlitz. Zostało mi już niewiele godzin dnia, i na dobrą fotografie na nieznanym terenie trudno było liczyć.
Szalony sen kapitalisty dla którego bogami są zysk, wydajność i efektywność ziścił się Zlinie. Tomáš Bata podpatrywał w Ameryce samego Forda, osobiście stanął przy taśmie w fabryce w Detroit, nauka przyniosła efekty niebywałe. Na długo przed Orwellem, w ciągu kilku lat Tomáš Bata i jego syn urzeczywistnili w Zlinie na Morawach marzenie o społeczeństwie idealnym, kontrolowanym przez wszystko -widzącego i -wiedzącego patrona. (...) urządza nowe taśmy produkcyjne, aby „każda jednostka ludzka została automatycznie zagnana do jak największej wydajności”. Jeśli jeden pracownik przy taśmie nie nadąża, pas zatrzymuje się i wtedy na ścianie zapala się czerwona żarówka. Dzięki sygnalizacji cały oddział widzi nie tylko, że musi przerwać pracę, ale widzi też, kto zawinił. „W swojej pracy nie mam na myśli tylko budowania fabryk, ale ludzi. Buduję przecież człowieka”. Nowego człowieka zaczęto kształtować już 100 lat wcześniej, kiedy w Europie zaczęto wprowadzać system szkolnictwa istniejący do dzisiaj. Celem tego systemu jest ulepienie pokornej istoty, bezdyskusyjnie i bezrefleksyjnie wykonującej polecenia. Człowiek maszyna, ma sprawnie i dokładnie wykonywać proste czynności polegające na kopiowaniu a nie, broń boże, na tworzeniu czegoś nowego. W pierwszej połowie XX wieku system sprawdził się doskonale nowy człowiek nie miał oporów przed odkręcaniem kurków z gazem w Auschwitz. Mimo krachu, system istnieje on do dzisiaj i jest twórczo rozwijany choćby o przez dodanie testów i próby pozbawienie dzieciństwa kolejnych pokoleń, czyli zaprzęgnięcia do kieratu sześciolatków. O tym jak panujący od 200 lat system szkolny zabija kreatywność dzieci i młodzieży jest film Erwina Wagenhofera Alfabet, który pokazywałem kilka dni temu w ramach Warsztatów Filmowych.
System zatriumfował również poprzedniego dnia. Na projekcję jednego z najważniejszych filmów dokumentalnych ostatnich miesięcy przyszła zaledwie garstka widzów. Czyżby ludzie nie chcieli wiedzieć co tak naprawdę im zagraża? Chodzi mi o obraz CITZENFOUR, Laury Poitras, thriller polityczny, wywiad z Edwardem Snowdenem. Dlaczego nikogo nie obchodzi, że rządzący światem posiadają i stosują technologie pozwalające szpiegować i filtrować wszystko co ukazuje się w internecie, sieci telefonicznej i radiowej? Każda rozmowa komórkowa, każdy e-mail są przechowywane są na potężnych serwerach i wykorzystany przeciwko nadawcy i adresatowi kiedy zajdzie potrzeba. System filtrów cały czas filtruje i przesiewa wszystko. Orwell by tego nie wymyślił a spiskowe teorie nie są już tylko teoriami, CITZENFOUR, powinien być opatrzony napisami SZANOWNI PAŃSTWO TO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ!
Wspomniana garstka widzów rozmawiała po seansie, mimo nocnej pory, jeszcze blisko godzinę.
Przy ulicy Tomáša Baty |
Zlin nocą, 2002 |
Wrocław, 2002 |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz