czwartek, 6 grudnia 2012

Parki i ogrody. Park Jordana w Krakowie

          Zapis cyfrowy



Kolejnym przyczynek do parków i ogrodów (krakowskich) niech bedzie słynny Park Jordana. Trudno mi powiedzieć, czy ulubiony przez mieszkańców miasta, bo o porannej godzinie, w której go odwiedziłem, spotkałem zaledwie dwie starsze panie z pieskami i grupkę narciarzy bezśniegowych. Park powstał w 1889  r. z inicjatywy lekarza, społecznika popularyzatora higienicznego trybu życia dr Henryka Jordana. Ogród zaprojektowany został dla młodzieży, jako miejsce uprawiania różnych sportów, w tym celu zbudowano kilka boisk, korty, lodowiska i stanowiska do ćwiczeń fizycznych. Dzisiaj park pełni rolę raczej rekreacyjną. Nadal skorzystać można z placów zabaw, boisk, ścieżek rowerowych a ostatnio i z rampy dla rolkarzy.  Park ma ciekawy i funkcjonalny układ oparty na bazie centralnego koła, ma kilka asfaltowych alejek, a przy głównych znajdują się rzędy popiersi sławnych polskich poetów, uczonych, pisarzy i samego twórcy parku.



W ramach uzupełniania zaległości obejrzałem Iberię Carlosa Saury z 2005 r. Reżyser składa hołd Isaacowi Albenizowi, jednej z ikon hiszpańskiej muzyki. Film bez słów, i akcji, trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty.  To jeden z ciekawszych przykładów minimalizmu w kinie. Wierzcie mi, naprawdę już mniej się nie da. Realizując film Saura zrezygnował z wszelkich typowych środków filmowych. Poszczególne sekwencje rozgrywają się w jednym studio z białymi ekranami, zmienia się tylko światło i wyświetlane obrazy na wspomnianych ekranach. Film zbudowany jest tylko z muzyka, tańca i światła. Przez pierwszą połowę słyszymy tylko muzykę instrumentalną dopiero później pojawia się vocal. Saura perfekcyjne panuje nad planem

Na pustej scenie tancerze odgrywają przed nami egzystencjalną pantomimę. Saura poprzez taniec opowiada nam w sumie linearnie prowadzoną historię od narodzin, przez młodość, po dojrzałość, starość i w końcu śmierć. W tańcu żyjesz i umierasz. Ta, w potocznym odbiorze, dość kiczowata metafora, w ujęciu 75 letniego mistrza brzmi świeżo i przekonując. U Saury występują najlepsi Estrella i Enrique Morente, Aida Gomez, Antonio Canales. Tancerze i muzycy, niczym w niemym kinie, skupiają się tylko na geście, ruchu, ekspresyjnej mimice. Są emblematami podstawowych ludzkich emocji, może dlatego przemawiają tak silnie. Czy kino nie do tego właśnie się sprowadza?  zdaje się pytać Saura. "Ciało, gest, ruch" to podstawa tego medium. Stąd pewnie obecność na scenie ogromnych ekranów, jedynych towarzyszy samotnych muzyków. 
I nie sugerujcie się opiniami dzieciaków, które komentują film na FilmWebie i podobnych portalach.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy