czwartek, 7 lipca 2016

Cimino




Michael Cimino podczas Camerimage w Łodzi. Grudzień 2000.
Zdjęcie Marcina Kaniewskiego, w dokumentacji EKF Marlon


16 lat temu Marcin Kaniewski przywiózł z Camerimage 2000 największą jak dotąd relikwię po EKF Marlon. Podczas VIII Międzynarodowego Festiwalu Autorów Zdjęć Filmowych w Łodzi Michael Cimino pełnił funkcję przewodniczącego międzynarodowego jury.
Cimino odszedł kilka dni temu; należę do pokolenie, które Łowcę jeleni oglądało po raz pierwszy na zamkniętym i nie do końca legalnym seansie w klubie studenckim. Trudno dziś sobie wyobrazić, że ok 100 osób oglądało film na ekranie telewizora (z kasty VHS). Był to jeden z pierwszych filmów, które pokazywały kawałek prawdy o wojnie wietnamskiej z drugiej strony i pierwszy antykomunistyczny film z zachodu.
Michael Cimino jest jednym z największych, i najbardziej niedocenionych twórców kina. Łowca jeleni, przez wielu krytyków uznany został za najlepszy amerykański obraz od czasów Ojca chrzestnego jednak kolejne filmy sukcesami nie były i w końcu reżyser na wiele lat zniknął z newsów i tabloidów. Filmów zrobił zaledwie kilka, ale nie ma wśród nich obrazu banalnego.




Kariera Michael Cimino zatrzymała się w 1980 r., po premierze znacznie - przez producentów - skróconej wersji Wrót Niebios. Szeroko rozpisana na wiele planów i auktorów epicka historia z czasów dzikiego zachodu okazała się totalną klapą, fatalne recenzje i słabe wyniki sprzedaży filmu doprowadziły do upadku wytwórnię United Artists i przejęcia jej przez MGM. Nie pomogły ani rekordowy budżet ani gwiazdorska obsada z Krisem Kristoffersonem, Jeffem Bridgesem, Christopherem Walkenem i Johnem Hurtem.
Cimino nie trafił z filmem w jego czas, wypuszczenie kilka lat później 4 godzinnej wersji reżyserskiej (directors cut) przyniosło niezłe zyski a pokazywana dwa lata temu na festiwalu w Wenecji wersja pełna, zremasterowana cyfrowo  przyjęta została entuzjastycznie.
Podobnie nie trafił w swój czas niepoprawny politycznie, uznany za wręcz rasistowski Rok Smoka z Mickey Rourke. Cóż reżyser mówił jak jest i do nikogo się nie wdzięczył, próbował lawirować między kinem popularnym a artystycznym, do tego drugiego było mu bliżej, dlatego, w końcu producenci przestali mu powierzać pieniądze na kolejne projekty.





Co lubię w kinie Cimino? Wolno rozwijające się misternie skonstruowane historie, sekwencja ukraińskiego wesela w Łowcy... trwa przeszło godzinę. To najlepsze zawiązanie akcji i scharakteryzowanie postaci jakie można sobie wyobrazić w kinie. W rozmachu scen masowych z Cimino konkurować mogło niewielu, wielka w tym zasługa operatora Vilmosa Zsigmonda (autor zdjęć do Łowca jeleni, Bliskie spotkania trzeciego stopnia i wielu innych).

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy