- Gdy przedmiot ulubiony w dłoni obracamy, część naszych cech z czasem przejmuje. I tak gdy kowal młotem kuje, a potem synowi go przekaże, ten pracować będzie z ochotą i szybko umiejętności posiądzie, jakby go duch ojca w tej pracy stale wspierał. Takoż gdy gospodarz na łożu śmierci sierp od swego ojca otrzymany synowi przekazuje, tak samo się dzieje. Gdy zmęczony żniwiarz kosę swą towarzyszowi oddaje, temu pokos łatwiej położyć, niż gdyby żeleźce nowe prosto z kuźni na stylisko sobie osadził. Bywa, że człowiek pobożny odchodzi do nieba, a różaniec lub krzyżyk, który mu przez lata w modlitwie towarzyszył, następcy powierzy. Wtedy nawet jeśli w poczet świętych wciągnięty nie został, echo modlitw jego uczniowi towarzyszy i jego modlitwę wzmacnia, a pobożność utwierdza. Podobnie w bitwie lepiej mieć w ręce szablę, która już się wrogiej juchy napiła, czasem gdy obok nas pada doświadczony rębajło, warto swój oręż odrzucić, a jego w dłoń pochwycić - odczytała na głos. - O, w mordę. On naprawdę w to wierzył?
- On to wiedział. Tak po prostu jest.
- To są kompletne bzdury... Pamięć przedmiotów? Duchy przodków kowali pomagające wnukom?!
- Nie musisz w to wierzyć. Ten alchemik był najmądrzejszy spośród ludzi, jakich kiedykolwiek poznałam. Dostrzegał naturę rzeczy głębiej niż inni. Pewne zjawiska obserwował przez dekady, a nawet stulecia, dysponował więc możliwościami osądu płynącymi z doświadczenia znacznie szerszego, niż miewają zwykli ludzie.
- Formułował dzięki temu wnioski i idee z pozoru paradoksalne, ale często po dekadach okazywało się, że miał rację. Nowe odkrycia potwierdzały to, czego on się domyślał, co dedukował z okruchów dostępnej nam wiedzy. Oczywiście bywało i tak, że pomylił się w jakiejś sprawie.
(…)
- A więc przedmioty mają swoją pamięć i pomagają lub szkodzą nowym użytkownikom.
(…)
- O przedmiotach niebezpiecznych. Istnieją wytwory rąk ludzkich, które w chwili gdy powstawały, zostały przeklęte przez swych twórców. Broń robiona przez jeńców lub niewolników do obrony jest mało przydatna, gdyż kaleczyć może tego, kto jej dobywa. Wiedzieli o tym Turcy i kucia szabel nie powierzali płatnerzom wziętym w jasyr.
…Drzewo, na którym człowiek się obwiesił, albo takie, o które plecami zaparty przemocy uległ i zginął, wyciąć należy i spalić, gdyż z przedmiotu takiego, naznaczonego śmiercią, niczego niosącego pożytek uczynić nie sposób. Jeśli belkę bierzma z niego wyciosasz, dach zapaść się może. Most na palu takim oparty wodzie się nie oprze.(...)
Zdjęcia: Biskupin 2014 (nokiografie)
Tekst: fragment książki Andrzeja Pilipiuka - Zaginiona (Kuzynki cz. 4)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz