czwartek, 5 kwietnia 2012

Mit w fotografii Justine Kurland

Cyclone, 2001
 

 

Czy dokument umarł? 

Wygląda na to, że dokument fotograficzny zaczyna nużyć jego twórców. Coraz częściej artyści wybierają metodę aranżacji scen, które z kolei fotografują, jak na planie filmowym. Ostateczny efekt przypomina żywe obrazy (tableau-vivant)z przełomu XIX i XX wieku.
Styl tableau jest jednym z nurtów współczesnej fotografii odwołującym się do naszej zbiorowej nieświadomości, legend i bajek, mitów. Co ciekawe jest on domeną kobiet, męscy reprezentanci stylu są w zdecydowanej mniejszości. Konsekwentnie tą drogą podążą Justine Kurland amerykańska artystka, (urodzona w Warszawie w 1969 r.), która pierwiastki metafizyczne umieszcza wprost w scenerii  życia codziennego.
W cyklu Another planet (1999) artystka ustawiała grupy nastolatek w neoromantycznym pejzażu. Poszczególne obrazy były opowieściami o dorastaniu i rozterkach nieletnich dziewcząt. Dziewczęta występujące w scenach inscenizowanych przez Kurland mogły być uciekinierkami, żyjącymi w symbiozie z przyrodą. Na innych tableau odnaleźć możemy klimat z filmu Weira Piknik pod wisząca ścianą. Kolejnym krokiem artystki były reżyserowanie podobnych scen, w niezwykle plastycznych pejzażach Nowej Zelandii (2001)

The Wall, 2002

Autobusy na farmie, 2002

W kolejnych projektach Justine zaczęła świadomie nawiązywać do ideologii dzieci kwiatów, ich haseł powrotu do natury z drugiej połowy lat 60; jej sielankowe obrazy zapełniły się beztroskimi kobietami, wystylizowanymi na nimfy, elfy, greckie boginie. Kurland swoje rusałki umieszczała w naturalnych, najczęściej leśnych pejzażach. Z powodzeniem udało jej się łączyć elementy współczesne (farma, autobus) ze stylizacją historyczną, mitologiczną a nawet baśniową. Stworzyła obrazy z innego - być może - alternatywnego świata, inscenizując dziwne, tajemnicze obrzędy.







  Inny wątek jej twórczości związany jest z podróżą. Justine Kurland, ma naturę koczownikawiększą część roku spędza w podróży furgonetką po Stanach. Ostatnio w podróż zabiera ze sobą kilkuletniego synka Caspra, który często pojawia się na zdjęciach. Po drodze fotografuje włóczęgów i wędrowców, bezdomnych, mieszkańców leśnych ostępów albo pustyń, przedstawicieli subkulturowych wspólnot próbujących żyć poza cywilizacją.
Gdy artystka znajduje odpowiednią scenerię zatrzymuje się na kilka dni albo tygodni, zaprzyjaźnia się z członkami mieszkającej tam komuny a w końcu tworzy z ich udziałem żywe obrazy, nawiazujące do biblii, mitów, pogańskich obrzędów. Cykle obrazów najczęściej składa w oryginalne księgi drogi.


Portrait of a Hobo, 2007
Casper on the Back Porch, 2008
Hemp Bracelet For Spanging, 2009

 
Justine Kurland, Jesus With Girls From The Songs of Experience Series, 2004
Toned silver gelatin print, 23 3/4 x 18 3/4 inches


Artystka nie ma strony internetowej ale jej prace nie są trudne do znalezienia w sieci, np:

    Teoretycy sztuki nazywają ten kierunek tableau lub tableau-vivant.Więcej na ten temat pisze Charlotte Cotton w książce Fotografia jako sztuka współczesna - w rozdziale 2.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy