wtorek, 15 września 2015

Sztuka i kamieni kupa. Barcin 2014






W Barcinie, na rozległym polu u zbiegu ulicy Dworcowej i obwodnicy miasta ułożona jest - z białych kamieni wapiennych - niecodzienna kompozycja przestrzenna. Przypadkowy przechodzień, na pierwszy rzut oka zobaczy tylko trzy pryzmy ułożonych porządnie kamieni i kilka pojedynczych głazów różnej wielkości, nawet nie przyjdzie mu na myśl, że jest to efekt artystycznego działania. W lecie 2000 roku, do Barcina na Kujawach przybyło 150 artystów i krytyków sztuki z całego świata aby wziąć udział w działaniach artystycznych  nazwanych Konstrukcja w Procesie VII; efektem kilkudniowych prac była kompozycja przestrzenna pt. Ta ziemia jest kwiatem (This earth is a flower). Autorem, reżyserem przedsięwzięcia był amerykański artysta - Randy Jewart. Był to nie tylko szał twórczych uniesień, ale ciężka fizyczna praca przy kopaniu dziur, noszeniu budulca, mieszaniu betonu i murowaniu. Centrum rzeźby stanowią trzy głazy obudowane ogromną ilością mniejszych odłamków skalnych przymocowanych betonem.





Materiał użyty do stworzenia kompozycji to wapień wydobywany w okolicach Barcina od 1860 r. Eksploatacja i przetwórstwo występujących tu pokładów wapieni i margli jurajskich to podstawa gospodarki Barcina.

Organizatorami przedsięwzięcia Konstrukcja w Procesie VII były Okręgowe Muzeum im. Leona Wyczółkowskiego z Bydgoszczy, Międzynarodowe Muzeum Artystów z Łodzi oraz Klub MóZG.





Amerykański artysta rzeźbiarz Randy Jewart (Austin, Teksas); od lat podejmuje różnorodne działania twórcze, tworzy instalacje z różnych materiałów w ten sposób aby zaangażować widzów w proces ich tworzenia. Do swoich projektów wykorzystuje nie tylko tradycyjne materiały rzeźbiarskie ale i niekojarzące się z artystyczną rzeźbą - słomę, liście czy bele siana. Kompozycja z Barcina zmusza widza do zastanowienia nad swym sensem, nakazuje poszukiwać symboliki i znaczeń, jest intrygująco piękna i niejednoznaczna, prowokuje do rozwiązania intelektualnej zagadki... i o to chyba w sztuce chodzi.



Barcin 2014. Zdjęcia cyfrowe



niedziela, 6 września 2015

Notatki z prowincji. Nasza Księgarnia


Obraz blady, zatarty. Nie idzie w głąb. Nie staje się wypukły. Rozprasza się i zanika. Tak trudno gonić za dawnym czasem. (Marek Nowakowski. Nekropolis 2. Wyd. Świat Książki. Warszawa 2008)


SC,  Księgarnia Muszyńscy, 1992. Skan fotografii 18x24 cm


Jakieś 4 lata temu pisałem z zachwytem o poświęconej fotografii książce Wojciecha Nowickiego Dno oka. Niedawno ukazała się jego kolejna pt. Odbicie, kontynuacja i rozszerzenie jednocześnie. Fotografia bardzo się przez ten czas zmieniła i chyba podupadła całkowicie, żyjemy już w erze masowej produkcji selfies i tym podobnych głupot, które nie obchodzą nikogo poza 'autorami' - na szczęście nie zmieniła się wrażliwość Nowickiego na fotografię, również na jej zmiany i nie uległ zmianie wciągający styl pisarza. Odbicie traktuje nie tylko o fotografiach (głównie dziewiętnastowiecznych, znajdowanych w muzealnych, zapomnianych archiwach, na kolekcjonerskich targach i forach, na strychach, pozyskiwane dzięki szczęśliwym przypadkom) ale i Fotografach, rekonstruując ich życiorysy i twórczość. Jest wśród nich cenny esej o zmarłym niedawno Jerzym Lewczyńskim (1924-2014). Meritum jego twórczości było założenie, że Zdjęcia - nieważne czy jego własne czy zapożyczone - są fragmentem świata, więc mogą zostać na nowo użyte, na nowo sfotografowane; są obrazami, przedmiotami, można więc kopiować  i utrwalać ich wtóre i kolejne życie.*) Znacznie bardziej obrazoburczy może być dla wielu stosunek Lewczyńskiego do technologii: technika, całe to czarowanie, o którym w nieskończoność opowiadają jego rówieśnicy, wydaje się nie mieć dla Lewczyńskiego najmniejszego znaczenia. Żadnego skomlenia, ciemniowej mitologii, nic. Powiększalniki i kuwety zamienił w pewnym momencie na drukarkę, jak się wydaje bez żalu.**) Czytając rozdział o Lewczyńskim, z wielu akapitów wyziera pasja artysty na pograniczu choroby, chęć do ocalenia pamięci wszystkiego. Zbiera skrawki, jakieś zaproszenia (nieważne czy oryginał czy ksero), notesiki z wydatkami. ***) 1 - zabezpieczyć, 2 - zebrać, 3 - udostępnić. Jego credo****) Nowicki znajduje wiele analogii z Białoszewskim, który był uchem, Lewczyński - obserwatorem, okiem; obaj lapidarni.*****)





Drugą niedawno wydaną książką o fotografii jest 3 tom Fotografiołów******) Autor w kilkunastu esejach poszukuje odpowiedzi na pytanie o czym jest fotografia? Nie chciałbym w tym miejscu zdradzać do jakich konkluzji dochodzi Krzysztof Szymoniak, bo bardziej istotna jest droga jaką do nich dochodzi. W pokonaniu tej intelektualnej podróży, podobnie jak u Nowickiego pomocne okazują się stare zdjęcia. Więcej >>>



SC, Księgarnia Muszyńscy, sierpień 2013, @ Google Maps

Zdjęcie ilustrujące dzisiejszy materiał wykonałem w 1992 r. jako ilustrację artykułu do lokalnej gazety. Przez 20 lat zmienił się nie tylko szyld i otoczenie sklepu ale również stosunek Polaków do książek i czytelnictwa.
Księgarnia Muszyńscy to rodzinny interes z bogatą historią. Jej początki sięgają 1881 roku, kiedy to księgarnię, drukarnię i skład papieru założył Teodor Kręglewski, pochodzący z Gniezna introligator (rzemieślnik zajmujący się ręcznym oprawianiem wydawnictw i zdobieniem zabytkowych opraw, pracuje w drukarni i oprawia książki), drukarz i kupiec, który, wspólnie z żoną Marią Pruchniewską, otworzył w tym mieście własne przedsiębiorstwo. Początkowo mieściła się tam introligatornia, mała drukarnia, skład papieru i księgarnia, którą poszerzono o wytwórnie zeszytów. W Wągrowcu było to miejsce szczególne, w którym młodzi ludzie kupowali zabronioną patriotyczną lekturę.
W 1920 r. jej właścicielem został Kazimierz Bonowski, który dokupił do niej nowoczesne maszyny, a także drukował tam reklamy i opakowania spożywczych produktów. Była to jedna z najważniejszych wągrowieckich film. W drukarni pracował wówczas dziadek obecnych właścicieli.
Bonowski, uczestnik powstania wielkopolskiego, prowadził ją do 1939 roku. W 1915 r., po wybuchu wojny, powołano go do armii niemieckiej i skierowano na zachodni front. Dwa lata później był dwukrotnie ranny. Po powrocie do rodzinnego miasta rozpoczął działalność wydawniczą, wydając między innymi „Orędownika Powiatu Wągrowieckiego”.
Niemcy przejęli jego zakład zaraz po zajęciu miasta, we wrześniu 1939 roku, a Bonowski wraz z rodziną został wysiedlony do Łowicza, gdzie działał w ruchu oporu i był łącznikiem Armii Krajowej. W 1944 r. gestapo aresztowało go i poddało torturom. Choć udało mu się uniknąć śmierci w więzieniu, kosztowało go to sporo zdrowia. Do Wągrowca powrócił w lutym, otwierając tam księgarnie i drukarnie. Zmarł 20 października 1945 roku.
Po wojnie księgarnie prowadziła wdowa po Bonowskim, Janina. W 1950 r. firmę upaństwowiono i przez długie lata należała do Domu Książki. Od 1963 r. jej kierownikiem był Zenon Muszyński, ojciec obecnych właścicieli. Od Domu Książki wykupił ją na początku lat dziewięćdziesiątych. W 1995 r. do spółki przystąpił jego syn Piotr Muszyński, a niedawno dołączyła do niego siostra, Monika Hoffmann. (za shemag.pl >>)

Strona Księgarni Muszyńscy: https://www.facebook.com/ksiegarnia.wagrowiec >>

-----------------------------------



---
*) Wojciech Nowicki, Odbicie, Wyd. Czarne, Wołowiec 2015, s.89
**) s. 93
***) s. 97
****) s. 98
*****) s. 105
*****) Krzysztof Szymoniak. Fotografioły 3. O czym jest fotografia? Gniezno 2015

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy