czwartek, 27 sierpnia 2015

Przygody z fotografią

         

    Obiekty tymczasowe




Dość długo moim ulubionym aparatem do zabaw fotograficznych był Kodak 'Brownie' 44a, na prawie już niespotykany film 110. Odpowiadała mi plastyka obiektywu Dakon i możliwość naświetlania filmu 35 mm wraz z perforacją. Przez moją nieuwagę Brownie uległ ciężkiemu i nieodwracalnemu uszkodzeniu. Niedawno, w jednym ze sklepów ze starzyzną trafiła mi się Cresta 3, na film 120. Kodak 'Brownie' Cresta ma ten sam obiektyw Dakon Mount 320, jeden czas, jedną przesłonę, możliwość nieograniczonej ilość ekspozycji na jednej klatce oraz dodatkową soczewkę do zdjęć z bliska. Bakelitowa owalna obudowa robi wrażenie na każdym, kto ceni ładne maszyny do wykonywania zdjęć. 






Chyba pierwszy raz w swoim długim życiu nie słyszeliśmy narzekań właściciele kwater, knajp i fastfudziarni, że interes nie idzie z powodu kiepskiej pogody, wręcz przeciwnie ich zadowolenie było powszechne. Podobno w nadbałtyckich kurortach trzeba było skoro świt wychodzić na plażę aby zająć sobie miejsce. Jedynym mankamentem była niespotykanie niska temperatura wody na środkowym Wybrzeżu 7-8˚C. - Pani, dzisi woda tak zimna, że dupy nie idzi zamoczyć! - usłyszeliśmy od starszego pana, który przybył nad Bałtyk z Podlasia.







Życie zamków i innych budowli z piasku trwa kilka do kilkunastu godzin, są one niewątpliwie przejawem krótkotrwałej kreatywności anonimowych twórców, wyrwanych na kilka dni z kieratu codziennych obowiązków. Nikt nie ceni tej twórczości i nie próbuje jej zachować, jednak zdarza się,że ktoś się zatrzyma i  sfotografuje zamek, syrenkę, dinozaura albo wielkie piaskową babę.  
Aparat fotograficzny potrafi przekłamać skalę przedmiotów nadać im zupełnie inny wymiar i rozmiar niż mają w rzeczywistości. Fotografowanie aparatami typu Kodak 'Brownie' ma w sobie element nieprzewidywalności jak  pinhole


    Pejzaże nadmorskie 






Dzisiaj na tej stronie prezentuję skany wglądówek na papierze barytowym ORWO, 18x24 cm.

niedziela, 2 sierpnia 2015

Sen o teatrze



Teatr Snów. Republika marzeń. SC, Lato 1990 r. Skan negatywu.


Flashback pierwszy

 

Późny Gierek czyli końcówka '70; ciasna sala poznańskich Masek w DS Hanka; trwa jeden z licznych wtedy przeglądów  teatrów studenckich. Akcja spektaklu rozgrywa się w mroku, publiczność siedzi w kole wokół sceny. Najwyższe miejsce zajął fotograf z dużym aparatem produkcji DDR na statywie; podczas całego spektaklu słychać charakterystyczny spust migawki Pentacona.  Koniec spektaklu, milknie scena, zapalają się światła. W tym momencie oczy wszystkich kierują się na fotografa, który demonstracyjnie i głośno wstaje, wychodzi na środek sceny, otwiera tylną klapę aparatu, wyjmuje i dynamicznie rozwija taśmę ochronną filmu. Negatyw był prawdziwy, stracony bezpowrotnie. Fotografowanie, bez rejestracji, zdajemy sobie sprawę, że braliśmy udział w spektaklu, z którego nie będzie dokumentacji, w jednorazowym przeżyciu, które nie zostało utrwalone, strata żal. Czy wszystko musi być sfotografowane, zapisane, zadokumentowane? Po spektaklu nie pozostała fotografia, może to był tylko sen?
Nie pamiętam tytułu spektaklu, nazwy teatru, niewiele z tego co działo się na scenie. Za to doskonale utrwaliłem w zakamarkach pamięci sytuację z fotografowaniem, chociaż wtedy jeszcze nie myślałem nawet o tym, że wkrótce fotografia i fotografowanie staną się istotnymi wartościami w moim życiu. Czy utrwalił bym pamięć o wydarzeniu gdyby pozostały po nim zdjęcia?


Flashback drugi 

 

 

Teatr Snów. Republika marzeń. SC, Lato 1990 r. Skan negatywu.


Dlaczego Teatr fotografuję tylko dokumentacyjnie? Bo w takich zdjęciach nie ma nic mojego.
Od strony wizualnej Teatr to wizja i kreacja reżysera, scenografa, choreografa. Każdy kadr Fotografa jest tylko rejestracją tej wizji albo jej fragmentu.

W przypadku fotografii teatralnej nie można mówić o rejestracji fotograficznej wycinka rzeczywistości.
Teatru jako osobnego bytu sztuki nie można sfotografować, da się jedynie zapisać na kliszy lub matrycy. Czy Fotograf może wykorzystać rejestrację spektaklu aby stworzyć osobną jakość wizualną? Raczej nie. Spróbuj mnie przekonać że jest inaczej.


Teatr Snów. Republika marzeń. SC, Lato 1990 r. Skan negatywu.

Kadry ze spektaklu mogą być 'malownicze' często przebogate wizualnie ale nie należą do fotografa.
Fotograf jest tylko narzędziem wykonującym dokumentację spektaklu, podobnie jest fotografowaniem koncertów muzycznych; wyzwalaczem migawki. (Ale... na koncercie, szczególnie rockowym, Fotograf swój wycinek znaleźć może w pobliżu lub wokół sceny, kierując obiektyw aparatu od sceny ku widowni, kulisom, garderobom.)
Fotograf teatralny musi zrezygnować ze swoich ambicji artystycznych.

To wszystko nie znaczy, że ze spektaklu teatralnego nie można wyjść z dobrymi zdjęciami. Można i jest wiele przykładów świetnych i cennych dokumentacji (ale tylko dokumentacji, nie dokumentów). Fotografować Teatr należy i warto, wartość dokumentacyjna jest priorytetowa.


Flashback trzeci

 

Jacek Kulm. Fragment wystawy.

Metody są różne. Jacek Kulm w latach '80 dokumentował średnioformatowymi aparatami, na kolorowych, slajdach Teatr w Poznaniu. Jego zdjęcia były ustawiane, wykonywał je na próbach i specjalnych sesjach, we współpracy z reżyserami. Wspólnie ustawiali 'żywe obrazy' - sceny ze spektakli, nawet te bardzo dynamiczne, zamrażając na kilka sekund ruch sceniczny. Efektem tej pracy były atrakcyjne, perfekcyjne i piękne zdjęcia, dokumentujące ważny okres poznańskiego życia teatralnego.


Flashback czwarty

 

Reżyser Eugeniusz Korin i Tadeusz Łomnicki. Mariusz Stachowiak, 1992

 

Dlaczego warto dokumentować teatr? W 1992 w Teatrze Nowym w Poznaniu, podczas prób do Króla Leara zmarł Tadeusz Łomnicki. Aktor legenda, jeden z największych jakich miała polska scena, z ostatniego wcielenia mistrza nie pozostało by nic, gdyby nie Mariusz Stachowiak (1956-2006), który te próby dokumentował  (album Tadeusz Łomnicki - w stronę Leara, 1993 r.)
Mariusza Stachowiaka spotkaliśmy tylko dwa razy, odrobinę hipisujący, długowłosy, promieniał pozytywną aurą. Razem z Januszem Nowackim oceniał zdjęcia poplenerowe, w każdej fotografii znalazł coś pozytywnego, nie wartościował, zadawał pytania, ze stosu fotografii wybierał te najmniej artystowskie, najbliższe codzienności.
Stachowiak zmarł przedwcześnie u szczytu swoich możliwości twórczych, teatr fotografował od 1983 r. Jako jednemu z nielicznych udało mu się znaleźć swój kluczyk do teatru, fotografował bez słodkiej, lukrowanej polewy jaka dominuje w tej dziedzinie, do motywów teatralnych podchodził jak do wszystkich pozostałych, jak najbliżej - jak by się pochylał. Mariusz Stachowiak nigdy nie rozstawał się z aparatem. Fotografował dużo, szybko i intensywnie, pozostawił po sobie jedno z najbogatszych archiwów dokumentalnych czasów polskiej przemiany, ciągle niezbadane do końca i niedocenione.



Flashback piąty








Teatr Snów. Republika marzeń. SC, Lato 1990 r. Skany negatywów.

 

W pudle z negatywami znalazłem zwiniętą rolkę filmu negatywowego sprzed ponad 20 lat. Spróbowałem to zeskanować na Plustku, wyszło dość słabo - warto będzie zrobić kilka powiększeń? Na negatywach rejestracja spektaklu, który mgliście pamiętam. Nie są to chyba wszystkie zdjęcia, powinna być jeszcze jedna rolka z drugiej, bardziej widowiskowej części spektaklu, szczudła, żagle itp. Może kiedyś się znajdzie? Na zdjęciach mamy upalne letnie wczesne popołudnie 1992, widowisko plenerowe na Rynku SC.
Teatr Snów z Gdańska o swoim spektaklem Republika marzeń: >>

..: Notatki z prowincji :..

Notatki z prowincji. Listy z Suicide City 1.

Świat się szybko zmienia, zmienia się internet, powoli zmienia się i ten blog. Od jakiegoś czasu staje się dla mnie - jak to kiedyś p...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy