„Korzenie są u nas” (2)
„Jeśli chcecie przetrwać trzymajcie się swoich korzeni”. Jan Paweł II
Gniezno 2011 r. Niedzielne, majowe popołudnie. W ogródku przed hotelem Atelier, kilka metrów od Katedry, nudzi się grupa Anglików. Siedzą tak już od kilku godzin, sącząc powoli zimne napoje. - Dzisiaj, w niedzielę, „luzik”. A po co Ci Polacy tak tłumnie chodzą do tego kościoła? Całymi rodzinami. Czemu wszyscy mają takie poważne miny?
W Gnieźnie - w podziemiach Katedry, dopiero po II wojnie światowej, archeolodzy odkryli – kultowe, pogańskie palenisko. Znajdowało się ono w najstarszej warstwie osadnictwa. Miejsce to przed ponad tysiącem lat, było centralnym punktem kultu świętego ognia. „Do świętego ognia pielgrzymowano, przy tym palenisku organizowano wiece, stąd święty ogień zabierano do domów. Taki jest rodowód znanego powiedzenia: strzec świętości domowego ogniska”*. Jak podaje oficjalna historiografia, na Wzgórzu Lecha, zapewne już w VII-VIII wieku n.e. istniały podgrodzie i gród. Tu powstała świątynia pogańska a potem gród pierwszych Piastów. Jak pisze Zygmunt Rola „na tym kultowym palenisku, niczym na narodowej opoce zbudował Mieszko pierwszy polski kościół”.
Nie znaczy to, że nowa religia, od razu przyjęła się łatwo i bez oporu. Jeszcze trzydzieści lat po chrzcie pogaństwo „wciąż panoszyło się na ziemi Polan” (prof. Łowmiański), a enklawy pogańskie przetrwały w leśnej głuszy znacznie dłużej.
O dalekowzrocznej decyzji Mieszka świadczyć może los Słowian połabskich, którym dość długo udawało się utrzymać państwo pogańskie. Przez 150 lat skutecznie opierali się Polakom i Niemcom, aż w końcu spotkała ich zagłada i rozmycie się w żywiole niemieckim. Znacznie tragiczniej skończyli Prusowie, z tym, że im nie udało się (nawet nie próbowali) zorganizować się w państwo.
W podziemiach znajdują się groby Dąbrówki, Radzima Gaudentego, a także trumny pięciu prymasów, w tym Ignacego Krasickiego (bardziej znanego ze swojej twórczości literackiej).
A samo miasto? Z roku na rok pięknieje, na razie zrewitalizowany jest obszar wokół Rynku i Katedry. Z czasem zapewne odnowione zostaną i inne części miasta. A warto, bo w centrum Gnieźna znajduje się dużo ciekawej architektury z przełomu XIX i XX w. Niegdyś prężnie działało tutaj Gnieźnieńskie Towarzystwo Fotograficzne, nie przypadkiem stamtąd wyszedł w świat świetny dokumentalista Mariusz Stachowiak.
Do Gniezna jeździmy kilka razy w roku. Kilka godzin na Wzgórzu Lecha zawsze dodaje nam energii, poprawia samopoczucie, odpędza złe emocje. Jak nigdzie można się tutaj wyciszyć, snuć refleksję o tym co by było gdyby…
Na koniec coś dla ciała. Godny polecenia jest „kotlet po gnieźnieńsku” (smażony na boczku i z serem), w restauracji bezpośrednio w sąsiedztwie katedry.
______________________________________* Zygmunt Rola. Tajemnice katedry gnieźnieńskiej.